Ojciec Święty Benedykt XVI, któremu ongiś nie pozwolono wygłosić na włoskim uniwersytecie La Sapienza wykładu, zawarł w nim m.in. takie ostrzeżenie: „Zagrożenie świata zachodniego polega na tym, że człowiek mimo iż towarzyszy mu świadomość potęgi swej wiedzy i swych możliwości, kapituluje wobec pytań o prawdę”.
Dopowiedzmy: Kapituluje świat tzw. postępu - niezależnie od stron globu - który jakby ogarnięty jakimś samobójczym amokiem, niszczy fundamenty swej cywilizacji, a nawet swoje człowieczeństwo, relatywizuje prawdę stawia na hedonizm z rozbuchanym seksizmem, na cynizm, na „pragmatyzm” w walce o wpływy, kasę, władzę; a odwieczne i klasyczne mądre reguły - zbyt wymagające, zbyt kategoryczne, za mało plastyczne – świat ten skreśla, unieważnia. Ten świat, który trud nauki i logikę zastępuje powierzchownością – często zdobioną błyskotkami w przybraniu z erystyki i emocji. Świat, który degeneruje rozum, ożywia demony.
Można zawołać: A co jeżeli owa powierzchowność nie ma nawet błyskotliwego przybrania? Jeżeli owe „ozdóbki” to tylko toporne mantrowanie na zadany temat, bez wdzięku i bez właściwego sensu?… W dodatku zwane czemuś „polityką”. O tempora! O mores! O czasy! O obyczaje!
O ile w starożytności helleńskiej i hellenistycznej rozum pełnił rolę poznawania świata, to obecnie występuje przede wszystkim w roli przekształcania świata i tworzenia sztucznego świata, a nawet niejako sztucznego człowieka, człowieka czysto technicznego: homo technicus
— tak pisał x. prof. Czesław Bartnik. Jakże to współbrzmi z ostrzeżeniami Papieży, Kościoła, z ostrzeżeniem Bierdiajewa….
To ten rosyjski myśliciel, wiek bez mała temu, przestrzegał: „To co się dzieje na świecie nie jest kryzysem humanizmu, czyli wiary w człowieka. O to chodzi, czy istota, do której należy przyszłość, nadal, tak jak dotychczas nazywać się będzie człowiekiem. Jesteśmy świadkami procesu dehumanizacji we wszystkich sferach życia. Człowiek nie zechciał być obrazem i podobieństwem Boga, i stał się obrazem i podobieństwem maszyny.”
Istoty programowanej – psychicznie, ale i w niedalekiej przyszłości biotechnologicznie - na proste animistyczne czynności podtrzymujące życie. Coraz bardziej kierowanej zaborczym pożądaniem, którego wygasanie ma dawać alibi do nowych, wciąż nowych poszukiwań i sycenia ego – zniewolonego, nabrzmiałego, potworniejącego i… przerażonego.
Czyż nie podobnie opisywał stan choroby Sören Kierkegaard wielki filozof XIX wieku:
Statek świata jest już nie w rękach kapitana, ale w rękach okrętowego kucharza. I to, co przekazuje, to już nie dane o kursie statku, ale wiadomość o tym, co jutro będziemy jeść…
I to jest fundamentalne zagadnienie. Czy owi działacze lewego rozumu, charakteru, sposobu, mają świadomość, że oddają się czemuś tylko „tutejszemu”, kruchemu, handlowemu - za co płaci się bezwzględnemu sprzedawcy wszystkim, co ma najcenniejszego człowiek? Również lewak. Duszą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ojciec Święty Benedykt XVI, któremu ongiś nie pozwolono wygłosić na włoskim uniwersytecie La Sapienza wykładu, zawarł w nim m.in. takie ostrzeżenie: „Zagrożenie świata zachodniego polega na tym, że człowiek mimo iż towarzyszy mu świadomość potęgi swej wiedzy i swych możliwości, kapituluje wobec pytań o prawdę”.
Dopowiedzmy: Kapituluje świat tzw. postępu - niezależnie od stron globu - który jakby ogarnięty jakimś samobójczym amokiem, niszczy fundamenty swej cywilizacji, a nawet swoje człowieczeństwo, relatywizuje prawdę stawia na hedonizm z rozbuchanym seksizmem, na cynizm, na „pragmatyzm” w walce o wpływy, kasę, władzę; a odwieczne i klasyczne mądre reguły - zbyt wymagające, zbyt kategoryczne, za mało plastyczne – świat ten skreśla, unieważnia. Ten świat, który trud nauki i logikę zastępuje powierzchownością – często zdobioną błyskotkami w przybraniu z erystyki i emocji. Świat, który degeneruje rozum, ożywia demony.
Można zawołać: A co jeżeli owa powierzchowność nie ma nawet błyskotliwego przybrania? Jeżeli owe „ozdóbki” to tylko toporne mantrowanie na zadany temat, bez wdzięku i bez właściwego sensu?… W dodatku zwane czemuś „polityką”. O tempora! O mores! O czasy! O obyczaje!
O ile w starożytności helleńskiej i hellenistycznej rozum pełnił rolę poznawania świata, to obecnie występuje przede wszystkim w roli przekształcania świata i tworzenia sztucznego świata, a nawet niejako sztucznego człowieka, człowieka czysto technicznego: homo technicus
— tak pisał x. prof. Czesław Bartnik. Jakże to współbrzmi z ostrzeżeniami Papieży, Kościoła, z ostrzeżeniem Bierdiajewa….
To ten rosyjski myśliciel, wiek bez mała temu, przestrzegał: „To co się dzieje na świecie nie jest kryzysem humanizmu, czyli wiary w człowieka. O to chodzi, czy istota, do której należy przyszłość, nadal, tak jak dotychczas nazywać się będzie człowiekiem. Jesteśmy świadkami procesu dehumanizacji we wszystkich sferach życia. Człowiek nie zechciał być obrazem i podobieństwem Boga, i stał się obrazem i podobieństwem maszyny.”
Istoty programowanej – psychicznie, ale i w niedalekiej przyszłości biotechnologicznie - na proste animistyczne czynności podtrzymujące życie. Coraz bardziej kierowanej zaborczym pożądaniem, którego wygasanie ma dawać alibi do nowych, wciąż nowych poszukiwań i sycenia ego – zniewolonego, nabrzmiałego, potworniejącego i… przerażonego.
Czyż nie podobnie opisywał stan choroby Sören Kierkegaard wielki filozof XIX wieku:
Statek świata jest już nie w rękach kapitana, ale w rękach okrętowego kucharza. I to, co przekazuje, to już nie dane o kursie statku, ale wiadomość o tym, co jutro będziemy jeść…
I to jest fundamentalne zagadnienie. Czy owi działacze lewego rozumu, charakteru, sposobu, mają świadomość, że oddają się czemuś tylko „tutejszemu”, kruchemu, handlowemu - za co płaci się bezwzględnemu sprzedawcy wszystkim, co ma najcenniejszego człowiek? Również lewak. Duszą.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/318948-z-listow-do-przyjaciol-i-znajomych-agentura-w-lewych-szeregach