Niemcy będą edukować imigrantów przed Sylwestrem. Ma to podobno zapobiec powtórce ze specyficznej rozrywki, jaką urządzili sobie przybysze rok temu, m.in. w Kolonii, a o czym niemieckie media poinformowały z opóźnieniem.

W noc sylwestrową 2015 roku policja otrzymała około 1,2 tys. zgłoszeń od kobiet molestowanych przez imigrantów z Bliskiego Wschodu. Grupki mężczyzn tworzyły sztuczny tłok, osaczały kobiety i napastowały je, a następnie okradały. Policja przez wiele godzin nie mogła opanować sytuacji.

Teraz władze w Dortmundzie organizują specjalne szkolenia dla imigrantów z zakresu kontaktów z kobietami. Szkolenia prowadzić będzie m.in. ten sam Horst Wenzel, który wystartował z podobnymi kursami w Essen, o czym pisałam we wrześniu. Wówczas Wenzel tłumaczył, co stoi za pomysłem szkoleń dla uchodźców:

Moim zdaniem są to sympatyczni młodzi ludzie, którzy mają wszelkie warunki ku temu, by podbić serca dziewczyn także tutaj w Niemczech

—mówił Wenzel.

Nie zachowuj się, jakby rozmowa z dziewczyną była czymś nadzwyczajnym. Bądź po prostu sobą, wówczas i rozmowa się potoczy bez problemów

-przekonuje za swoich kursach Wenzel.

Obawiam się jednak, że nadzieja, na to, iż edukacja będzie dźwignią spokoju może okazać się złudna. Niewykluczone, że większość imigrantów myśli jak Sami Abu-Yusuf, imam Kolonii, który w styczniu, tuż po zajściach tłumaczył, że kobiety, które padły ofiarą masowych napaści seksualnych same były sobie winne, bo prowokowały mężczyzn. Zdaniem imama kobiety mogły się spodziewać ataków, bo przecież ładnie się ubrały i wyperfumowały.

Podobne szkolenia, to tylko wyraz bezradności Niemców, którzy wyraźnie nie wiedzą jak sobie radzić z problemem napaści seksualnych. Podobnie zresztą jak Szwedzi. To przecież szwedzka policja ośmieszyła się, proponując, by kobiety, które nie chcą być zgwałcone, nosiły na nadgarstkach opaski z komunikatem „nie dotykaj mnie”. Policja argumentowała, że takie opaski miałyby spełniać rolę prewencyjną i stanowić jasny komunikat, że kobieta nie godzi się na podobne traktowanie. Jakby krzyk nie był wystarczająco jasnym kounikatem…

Choć wątpię w skuteczność tego typu kursów, życzę Niemkom spokojniejszego Sylwestra. Na wypadek, gdyby edukacja miała nie zadziałać, może bezpieczniej zostać w domu?