Zbigniew Hołdys opowiedział w rozmowie z Agnieszką Kublik z „Gazety Wyborczej” o swoim spotkaniu sprzed lat z Donaldem Tuskiem. Rozmowa trwała kilka godzin i padło tam kilka skandalicznych zdań, również o pomniku smoleńskim. Muzyk odsłania wyrachowanie byłego premiera.
Rozmawiałem z premierem Tuskiem w 2011 roku po tym, gdy ja, Paweł Kukiz i Tomek Lipiński przepytywaliśmy go w studiu TVN
—przyznał Hołdys.
Hołdys mówił, że był zaskoczony podejściem byłego premiera do niektórych kwestii, w tym - PiS i sprawy budowy pomnika smoleńskiego.
Po programie zostałem zaproszony na czterogodzinną rozmowę do kancelarii premiera. Był Tusk, Zdrojewski, Boni. Wchodził i wychodził Graś. Omawialiśmy głównie problemy kultury. Tusk nie miał pojęcia o wielu sprawach. Nie wiedział, że Państwowy Instytut Wydawniczy jest likwidowany, że Warszawska Jesień nie dostaje dofinansowania. W końcu zapytałem: „Dlaczego pan nie rozmawia z PiS? Ludzie już nie wytrzymują tego napięcia, tego podziału na dwa obozy”. Tusk na to: „No z kim mam rozmawiać? Z Kaczyńskim? To są oszołomy”. Ja: „Jeżeli pan nie może rozmawiać z Kaczyńskim, dlaczego pan go jakoś nie ominie i nie porozmawia z narodem, który za nim stoi? Nie odezwie się wprost do nich?”
—wspominał muzyk.
Hołdys, który nie znosi PiS, przyznał, że PO straciło kontakt z rzeczywistością i wyczucie potrzeb społeczeństwa. Tak wspomina dalszą cześć rozmowy;
Tusk: „A co by pan im powiedział?”. Ja: „Gdybym wiedział, byłbym pewnie politykiem”. Dzisiaj już wiem. Wystarczyło powiedzieć: 500 złotych. To by pokazało, że się troszczy o wykluczonych. Gdyby to Tusk, a nie PIS, zaoferował 500 plus najbiedniejszym, bylibyśmy dziś w innej rzeczywistości
—przyznał z żalem.
Muzyk przyznał też, że w czasie rozmowy z Tuskiem zapytał o sprawę budowy pomnika smoleńskiego.
Wtedy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapytałem też Tuska, dlaczego nie chce się zgodzić na pomnik smoleński. Powiedział, że nie będzie pomnika, bo to będzie miejsce krucjaty. Ja na to, że to są właśnie te gesty, które władza powinna wykonywać. Ludzie chcą pomnika
—ujawnił Hołdys.
Oburzona Kublik zapytała:
Ale pomnik czego? Katastrofy, błędów pilotów, nieprzestrzegania procedur bezpieczeństwa?
Hołdys zaznaczył:
Pamięci ofiar katastrofy. Przecież jak stoi Auschwitz, to nie jest to pomnik pamięci hitlerowców
Kublik nie dawała za wygraną i stwierdziła, że wystarczą groby na Powązkach i pomnik, który tam się znajduje.
Na Powązkach są groby i miejsce upamiętniające ofiary katastrofy, nie pomnik
—mówił muzyk.
Dla mnie ważne było, że Tusk nie poprowadził rozmowy z ludem pisowskim. Wszystko, co mówił, mówił do swoich. Albo mówił „oni”, czyli nawet nie wiedząc o tym, obrażał permanentnie. „Oni” poczuli arogancję władzy. Oczywiście to nie była arogancja codzienna jak teraz, że nie dostaniesz dotacji na teatr i wykończymy twojego burmistrza, niemniej język „my to zrobimy, a oni się przekonają do nas albo mają problem” to było odepchnięcie
—opowiadał.
Według niego w czasie rządów PO były też sprawy, których Tusk kompletnie nie rozumiał. Tak było np. ze znaczeniem kultury dla narodu. Tusk uważał, że „kultura to część biznesu i ma na siebie zarabiać”.
Dyskutowaliśmy, aż w pewnym momencie powiedziałem coś o publicznych mediach. Premier na to: z nimi to ja mam oddzielny problem. Ja panu powiem, media ja bym najchętniej oddał w inne ręce, żeby politycy nie mieli do tego dostępu. Oddałbym je jutro. Tylko pan myśli, że są chętni do tego? I tu użył dość twardego określenia, mniej więcej, że to jest chyba największe gówno, które paraliżuje Polskę
—opowiadał Hołdys.
Później z ust Tuska padły słowa, których Zbigniew Hołdys kompletnie się nie spodziewał. Były premier powiedział.
Nawet w mojej partii mam gorących przeciwników, ale swoją partię to ja wezmę za ryj w sekundę
To zdanie - jak przyznał Hołdys - mocno go zaskoczyło.
Do tego momentu nie zdawałem sobie sprawy, że Tusk ma tak potężną władzę. Dotarło do mnie, jak działa państwo
—wyjaśnił.
I jeszcze jedno wspomnienie Hołdysa. Muzyk widzi zagrożenie w coraz popularniejszych Marszach Niepodległości. Ostrzegał Donalda Tuska.
Dlaczego powstają Marsze Niepodległości, usiłowałem poinformować pana Tuska, kiedy tylko się zaczęły, sześć czy siedem lat temu. Nie chciał słuchać. Twierdził, że to oszołomy. Ja, że jednak z jakiegoś powodu na te marsze chcą chodzić. A on, że są podpuszczeni przez PiS…
Hołdys nieustannie obraża PiS, Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Dudę. W przerwie postanowił powiedzieć kilka słów o Donaldzie Tusku, bo nie spełnił jego oczekiwań?
ann/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/317065-trafil-swoj-na-swego-holdys-obnaza-tuska-powiedzial-ze-nie-bedzie-pomnika-smolenskiego-bo-to-bedzie-miejsce-krucjaty