Mamy do czynienia z polityczną decyzją, aby zablokować legalnie działającym polskim organizacjom narodowym dostęp do komunikowania się poprzez Facebooka
—mówił prezes Ruchu Narodowego - Krzysztof Bosak komentując kasowanie przez administrację Facebooka profili środowisk narodowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Facebook kasuje popularne strony organizacji narodowych. „STOP cenzurze” - odpowiadają narodowcy i organizują protest
wPolityce.pl: Administracja Facebooka skasowała kolejne profile środowisk narodowościowych, które mówią o cenzurze portalu. Zapytam jednak przewrotnie, czy prywatna firma z określonym regulaminem, nie może podejmować takich działań?
Krzysztof Bosak: W tej kwestii możemy mówić o dwóch różnych podejściach. Pierwsze podejście jest czysto liberalne i zakłada, że prywatna firma może rzeczywiście robić co chce. Bardziej zdroworozsądkowym i konserwatywnym podejściem jest założenie, że prywatna firma może robić co chce, aczkolwiek w ramach reguł, na które umawia się ze swoimi klientami w ramach prawa kraju, w którym działa. Jeżeli przyjmiemy drugie podejście, to trzeba pamiętać o dodatkowej kwestii jaką są dobre obyczaje. Obecnie Facebook łamie zarówno własny regulamin, jak i dobre obyczaje, wolność słowa i prawo państwa, w którym funkcjonuje.
Problem z kasowaniem profili nie jest jednak nowy.
Zjawisko w dużym natężeniu pojawiło się w tym roku, w poprzednich latach żadnych poważnych problemów nie mieliśmy w tej kwestii. Odnotowaliśmy jedynie wycofanie profilu Marszu Niepodległości w 2015 roku, ale później został on przywrócony. Z kolei działania, które obserwujemy w tym roku należy określić jako zorganizowaną cenzurę. Przypomnę, że w ciągu roku były likwidowane wszystkie duże profile związane konkretnie z naszym środowiskiem. Co ciekawe, profile partii narodowych niekiedy radykalniejszych niż Ruch Narodowy, który nie głosi żadnych haseł wykraczających poza ramy debaty publicznej, w Polsce nadal istnieją. Moim zdaniem mamy do czynienia z polityczną decyzją, aby zablokować legalnie działającym polskim organizacjom narodowym dostęp do komunikowania się poprzez Facebooka.
CZYTAJ TAKŻE: Standardy według Facebooka. Taśmowo blokują strony narodowe, a najgorsze ohydztwa o świętym Janie Pawle II akceptują
Może należy tłumaczyć te zjawisko tym, że szefowa polskiego działu Facebooka jest sympatyczką KOD.
Nie ukrywam, że mało mnie interesuje, co prywatnie robią pracownicy Facebooka. Mogą zarówno chodzić na spotkania klubu „Gazety Polskiej”, jak i na marsze KOD. To co nas interesuje, to transparentne działanie portalu. Pragnę zauważyć, że obecny regulamin Facebooka jest bardzo nieprecyzyjny, chcąc się do niego dostosować nie mamy do kogo się zwrócić po jego interpretacje. Jest to sytuacja patologiczna! Pamiętajmy, że jako klienci Facebooka często korzystaliśmy z jego płatnych usług. Moim zdaniem tą sprawą powinien zainteresować się UOKiK, szczególnie, że zdaniem naszych prawników w regulaminie portalu znajdują się klauzule niedozwolone przez polskie prawo.
Jakie?
M.in. wyłączenie właściwości polskich sądów dla rozstrzygania spraw z Facebookiem. Polskie prawo nie zakłada, że zagraniczna korporacja stwierdza arbitralnie, że nie będzie się sądzić przez polskimi sądami.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wziął na siebie odpowiedzialność za kasowanie stron narodowców i zapowiada kolejne akcje.
Lider tego ośrodka był skazany w tym roku za malwersacje finansowe z wyrokiem sądu. Lewicowe grupy bez wątpienia wyczuły, że władze Facebooka reprezentują poprawność polityczną i starają się to wykorzystywać. Zwróćmy uwagę, że Facebook działa na podstawie zgłoszeń i jeżeli jakieś grupy umówią się, że będą zgłaszać konkretny profil jako niezgodny z regulaminem, to administracja portalu ma doskonały pretekst, aby taki profil usunąć. Część obserwatorów wyobraża sobie, że na tych profilach umieszczane są straszne treści, co miałoby usprawiedliwiać posunięcia portalu. Mówią oni później, że sobie na to zasłużyliśmy. Najczęściej są to głosy osób, które nie śledziły naszych portali i nie mają pojęcia jakie treści były tam publikowane. Muszę podkreślić, że od ponad roku osoby redagujące największe profile ze zdwojoną siłą pilnowały, aby nie pojawiły się tam żadne treści wykraczające poza ramy prawne, czy uderzające w czyjeś dobre imię. Zależało nam, aby Facebook nie skasował nam tych profili i żebyśmy dalej mogli komunikować się z naszymi sympatykami. Nie przeszkodziło to jednak administracji serwisu, aby doszukiwać się naciąganych pretekstów takich jak m.in. zdjęcia z manifestacji, na której jest pojedyncza flaga z falangą.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mamy do czynienia z polityczną decyzją, aby zablokować legalnie działającym polskim organizacjom narodowym dostęp do komunikowania się poprzez Facebooka
—mówił prezes Ruchu Narodowego - Krzysztof Bosak komentując kasowanie przez administrację Facebooka profili środowisk narodowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Facebook kasuje popularne strony organizacji narodowych. „STOP cenzurze” - odpowiadają narodowcy i organizują protest
wPolityce.pl: Administracja Facebooka skasowała kolejne profile środowisk narodowościowych, które mówią o cenzurze portalu. Zapytam jednak przewrotnie, czy prywatna firma z określonym regulaminem, nie może podejmować takich działań?
Krzysztof Bosak: W tej kwestii możemy mówić o dwóch różnych podejściach. Pierwsze podejście jest czysto liberalne i zakłada, że prywatna firma może rzeczywiście robić co chce. Bardziej zdroworozsądkowym i konserwatywnym podejściem jest założenie, że prywatna firma może robić co chce, aczkolwiek w ramach reguł, na które umawia się ze swoimi klientami w ramach prawa kraju, w którym działa. Jeżeli przyjmiemy drugie podejście, to trzeba pamiętać o dodatkowej kwestii jaką są dobre obyczaje. Obecnie Facebook łamie zarówno własny regulamin, jak i dobre obyczaje, wolność słowa i prawo państwa, w którym funkcjonuje.
Problem z kasowaniem profili nie jest jednak nowy.
Zjawisko w dużym natężeniu pojawiło się w tym roku, w poprzednich latach żadnych poważnych problemów nie mieliśmy w tej kwestii. Odnotowaliśmy jedynie wycofanie profilu Marszu Niepodległości w 2015 roku, ale później został on przywrócony. Z kolei działania, które obserwujemy w tym roku należy określić jako zorganizowaną cenzurę. Przypomnę, że w ciągu roku były likwidowane wszystkie duże profile związane konkretnie z naszym środowiskiem. Co ciekawe, profile partii narodowych niekiedy radykalniejszych niż Ruch Narodowy, który nie głosi żadnych haseł wykraczających poza ramy debaty publicznej, w Polsce nadal istnieją. Moim zdaniem mamy do czynienia z polityczną decyzją, aby zablokować legalnie działającym polskim organizacjom narodowym dostęp do komunikowania się poprzez Facebooka.
CZYTAJ TAKŻE: Standardy według Facebooka. Taśmowo blokują strony narodowe, a najgorsze ohydztwa o świętym Janie Pawle II akceptują
Może należy tłumaczyć te zjawisko tym, że szefowa polskiego działu Facebooka jest sympatyczką KOD.
Nie ukrywam, że mało mnie interesuje, co prywatnie robią pracownicy Facebooka. Mogą zarówno chodzić na spotkania klubu „Gazety Polskiej”, jak i na marsze KOD. To co nas interesuje, to transparentne działanie portalu. Pragnę zauważyć, że obecny regulamin Facebooka jest bardzo nieprecyzyjny, chcąc się do niego dostosować nie mamy do kogo się zwrócić po jego interpretacje. Jest to sytuacja patologiczna! Pamiętajmy, że jako klienci Facebooka często korzystaliśmy z jego płatnych usług. Moim zdaniem tą sprawą powinien zainteresować się UOKiK, szczególnie, że zdaniem naszych prawników w regulaminie portalu znajdują się klauzule niedozwolone przez polskie prawo.
Jakie?
M.in. wyłączenie właściwości polskich sądów dla rozstrzygania spraw z Facebookiem. Polskie prawo nie zakłada, że zagraniczna korporacja stwierdza arbitralnie, że nie będzie się sądzić przez polskimi sądami.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wziął na siebie odpowiedzialność za kasowanie stron narodowców i zapowiada kolejne akcje.
Lider tego ośrodka był skazany w tym roku za malwersacje finansowe z wyrokiem sądu. Lewicowe grupy bez wątpienia wyczuły, że władze Facebooka reprezentują poprawność polityczną i starają się to wykorzystywać. Zwróćmy uwagę, że Facebook działa na podstawie zgłoszeń i jeżeli jakieś grupy umówią się, że będą zgłaszać konkretny profil jako niezgodny z regulaminem, to administracja portalu ma doskonały pretekst, aby taki profil usunąć. Część obserwatorów wyobraża sobie, że na tych profilach umieszczane są straszne treści, co miałoby usprawiedliwiać posunięcia portalu. Mówią oni później, że sobie na to zasłużyliśmy. Najczęściej są to głosy osób, które nie śledziły naszych portali i nie mają pojęcia jakie treści były tam publikowane. Muszę podkreślić, że od ponad roku osoby redagujące największe profile ze zdwojoną siłą pilnowały, aby nie pojawiły się tam żadne treści wykraczające poza ramy prawne, czy uderzające w czyjeś dobre imię. Zależało nam, aby Facebook nie skasował nam tych profili i żebyśmy dalej mogli komunikować się z naszymi sympatykami. Nie przeszkodziło to jednak administracji serwisu, aby doszukiwać się naciąganych pretekstów takich jak m.in. zdjęcia z manifestacji, na której jest pojedyncza flaga z falangą.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313532-nasz-wywiad-bosak-o-cenzurze-na-facebooku-to-patologia-portal-lamie-wolnosc-slowa-i-polskie-prawo