Już ponad 11 tys. osób podpisało się pod petycją sprzeciwiającą się nazywaniu tzw. „czarnych protestów” strajkami kobiet. Autorzy petycji zauważają, że „sztucznie napompowany #czarnyprotest (vel „strajk kobiet”) nie jest głosem większości a zaledwie niewielkiej, choć krzykliwej grupy”.
Od kilku tygodni organizacje feministyczne przy wsparciu lewicowych mediów prowadzą zmasowaną kampanię proaborcyjną. Ma przy tym miejsce dezinformacja i manipulacja na masową skalę. Próbuje się wmówić całemu społeczeństwu, że głos niewielkiej liczby uczestników „czarnego protestu” jest głosem wszystkich Polek.
— czytamy w petycji „Nie mój strajk, nie mój protest” opublikowanej na stronie protestuj.pl.
Autorzy swój sprzeciw wobec używaniu generalizujących pojęć kierują w szczególności do „Gazety Wyborczej” i TVN24.
Zaledwie niewielki procent Polek popiera lewicowe i skrajnie feministyczne hasła wznoszone pod pozorem walki o prawa kobiet. Tymczasem atmosfera budowana przez media takie, jak „Gazeta Wyborcza” i TVN24, ma wytworzyć wrażenie, że tzw. czarne marsze organizowane przeciwko obronie życia nienarodzonych dzieci reprezentują wszystkie polskie kobiety.
Akcję poparło już ponad 11 tys. internautów i z każdą minutą licznik pokazuje kolejne nowe osoby.
lap/protestuj.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313101-sztucznie-napompowany-czarnyprotest-nie-jest-glosem-wiekszosci-internauci-sprzeciwiaja-sie-medialnym-manipulacjom