Stołeczni policjanci chcą postawić zarzuty kobiecie, która podczas „czarnego protestu” miała uderzyć jednego z policjantów. Do incydentu doszło podczas przepychanek między uczestnikami protestu i działaczami ruchów pro-life w okolicy warszawskiej stacji metra Centrum.
Ta pani została wezwana w charakterze osoby podejrzanej na 28 października. Zarzuty mają dotyczyć naruszenia nietykalności i znieważenia policjanta
— powiedział PAP we wtorek oficer prasowy śródmiejskiej policji Robert Szumiata. Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi nawet do trzech lat więzienia.
W poniedziałek w całym kraju odbywały się manifestacje w ramach II Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Zorganizowano m.in. akcję na warszawskiej „patelni” przy stacji metra Centrum, gdzie zbierano podpisy pod petycją w obronie praw kobiet. Zgromadziła się tam grupa ok. 100 osób, skandowano: „Mamy dość dobrej zmiany”, „Chcemy doktora, nie prokuratora”, trzymano napisy z hasłami: „Oprócz macicy mamy mózgi”, „Decydujemy same”.
Na „patelni” pojawiła się także grupa kilkunastu aktywistów ruchów pro-life, doszło do przepychanek pomiędzy nimi, a uczestnikami „czarnego protestu”. Policja oddzieliła manifestujących kordonem. Jedna z manifestujących kobiet - jak widać było na nagraniach w mediach - podeszła do jednego z funkcjonariuszy, zaczęła coś krzyczeć, strąciła mu czapkę.
Pierwszy protest kobiet odbył się 3 października; nazwany został „czarnym protestem” lub „czarnym poniedziałkiem”. Był odpowiedzią na decyzję Sejmu, który 23 września odrzucił projekt liberalizujący przepisy aborcyjne, a do dalszych prac w komisji skierował projekt przewidujący całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży. 6 października został on jednak ostatecznie odrzucony. Jednocześnie rząd zaproponował wprowadzenie programu wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. tych, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami.
W ramach sprzeciwu wobec „czarnego protestu” organizowane były „białe protesty”. Zachęcano, by czarny strój pozostawić „tym, którzy mają czarne sumienia”. W kościołach prowadzone były modlitwy w intencji ochrony życia; zachęcał do nich Episkopat.
Kobiety postanowiły zaprotestować ponownie, m.in. po wypowiedziach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadach nie wykluczył zmian w obecnym prawie, dotyczących aborcji ze względu na stan płodu, a szczególnie zespół Downa. Zmiany - zastrzegł - muszą być odpowiednio przygotowane.
W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
lap/PAP
„Spotykając zło”. O istocie zła i sposobach jego przezwyciężania - Anselm Grün. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313085-agresywna-uczestniczka-czarnego-protestu-uslyszy-zarzuty-kobieta-zaatakowala-policjanta