Coś złego dzieje się z Joanną Muchą. Traci kontakt z rzeczywistością i bredzi coraz bardziej. Niezły popis dała dziś w programie „Śniadanie w Radiu Zet”.
Posłanka Platformy twierdzi, że nie będzie w Polsce caracali, bo potrzebna jest kasa na obietnice wyborcze - czyli na 500 +.
W tej chwili nie ma planu alternatywnego. Pierwsze caracale miały być w Polsce w 2017 roku. Świat zmienia się na naszych oczach, jest coraz bardziej niebezpieczny. Nie mamy żadnych opcji poza obroną terytorialną, która nam nie zastąpi tego programu. Wydaje mi się, że podstawą tej decyzji było to, że jest potrzebna kasa na obietnice wyborcze. Niestety, obietnicami zastępujemy naszą obronność
—mówiła Joanna Mucha i za ten stan rzeczy oskarżała Antoniego Macierewicza.
Dyskusja polityków rozpoczęła się od tematu 50 prokuratorów, którzy poskarżyli się na ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Według nich zostali zdegradowani przez polityka PiS arbitralnie, bez podstaw do takiej decyzji. Skarga trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Joanna Mucha stwierdziła:
Oni po prostu okazali się ludźmi odważnymi. Sprawiedliwości trzeba będzie szukać poza granicami Polski.
No koniec hit. Mucha wróciła do tematu parasolek.
Parasolka stanie się już symbolem. „Umbrella protest” na zachodzie zaczyna funkcjonować jako obrona praw kobiet w Polsce
—podkreślała posłanka.
Pewnie bez parasolki, na wszelki wypadek, już nigdzie się nie ruszy…
ann/”Śniadanie w Radiu Zet”/polsatnews.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/311320-madrosci-joanny-muchy-wydaje-mi-sie-ze-podstawa-decyzji-w-sprawie-caracali-byly-pieniadze-potrzebne-na-500