Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada na poniedziałek - 10 października, protest przeciw reformie edukacji. Według prezesa ZNP Sławomira Broniarza weźmie w nim udział ok. 25 tys. nauczycieli - członków związku, a także rodzice, samorządowcy i uczniowie. Szefowa MEN Anna Zalewska komentuje: to akcja polityczna.
Podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie Broniarz wymienił postulaty ZNP. Związek domaga się od minister edukacji Anny Zalewskiej wycofania się z projektowanych zmian w oświacie, zawartych w dwóch projektach ustaw. ZNP, jak mówi, chce przystąpienia do „rzeczywistej, a nie medialnej debaty o potrzebach polskiej edukacji”.
Oczekujemy także społecznego porozumienia co do zakresu, skali zmian i tempa ich wprowadzania
—powiedział.
Politycy Nowoczesnej wezwali nauczycieli i rodziców, by wzięli udział w poniedziałkowym proteście ZNP przeciwko szykowanej przez rząd Beaty Szydło reformie edukacji. Zablokujmy „katastrofę plus” - apelowała wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Lubnauer przekonywała na piątkowej konferencji prasowej, że w sprawie zmian w edukacji potrzebne są protesty społeczne.
„Czarny protest” pokazał jedno: jeżeli społeczeństwo się zmobilizuje, jeśli zechce wziąć sprawy w swoje ręce, to potrafi wygrywać z PiS. Dlatego apeluję do wszystkich sympatyków Nowoczesnej, do wszystkich rodziców, nauczycieli, żeby wzięli udział w poniedziałkowym proteście organizowanym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego
—podkreśliła posłanka.
Zablokujmy „katastrofę plus”
—apelowała.
Zdaniem wiceszefowej Nowoczesnej, proponowana przez MEN reforma edukacji nie ma żadnego uzasadnienia, cofa polską szkołę do czasów PRL, a ponadto zlikwiduje najlepszą obecnie część edukacji.
Okazało się przez te 17 lat, że gimnazja się sprawdziły, stały się oknem na świat młodzieży wiejskiej, że młodzież teraz częściej wybiera naukę w miastach, w liceach i kontynuuje studia. To jest tak, jakby PiS chciał zamknąć to okno do szerokiego świata dla młodzieży wiejskiej
—oceniła posłanka.
Wyraziła przy tym pogląd, że rządowa reforma nie służy poprawie jakości edukacji.
To, czego wymaga polska edukacja, to jest zmiana sposobu nauczania - to jest kwestia tego, żeby edukacja była bardziej praktyczna, żebyśmy stawiali na to, co jest umiejętnościami interpersonalnymi - na umiejętność pracy w grupie, umiejętność przywództwa, komunikacji
—przekonywała Lubnauer.
Dodała, że zmiany w edukacji na świecie idą w kierunku zwiększenia zakresu nauczania przedmiotów artystycznych czy przyrodniczych.
A co proponuje nam minister Zalewska? Mamy już ramowe siatki godzin - mamy mniej godzin przedmiotów przyrodniczych, mniej przedmiotów takich jak plastyka, muzyka czy zajęcia techniczne, a więcej historii. To jest reforma w odwrotnym kierunku niż idzie cały świat
—oceniła posłanka.
Według niej, proponowane przez MEN zmiany spowodują chaos, „niesamowite” koszty dla samorządów i zwolnienia nauczycieli. Według wiceszefowej Nowoczesnej, na reformie stracą też uczniowie.
Ona oznacza tymczasowość - podręczników, programów na trzy lata dla uczniów obecnych klas czwartych, piątych i szóstych. Oznacza, że w 2019 toku dwa roczniki równolegle znajdą się w pierwszej klasie liceum czy technikum
—wskazywała Lubnauer.
W jej ocenie, likwidacja gimnazjów będzie skutkowała tym, że za trzy lata na 350 tys. miejsc w szkołach średnich przypadnie 700 tys. chętnych uczniów.
Oznacza to, że dzieci wiejskie pozostaną w małych, wiejskich szkołach, często źle wyposażonych i nie będą mogły pójść do tej lepszej szkoły, jaką okazało się gimnazjum. Oznacza to, że zamkniemy coś, co było nazywane „cudem polskiej edukacji”
—przekonywała wiceszefowa Nowoczesnej.
Paweł Rabiej z zarządu Nowoczesnej podkreślał, że polscy uczniowie potrzebują więcej nauki języków obcych i informatyki.
Jako „niepokojącą” ocenił „ideologizację polskiej szkoły”.
Te zbiorowe wyjścia na „Smoleńsk”, to przekłamywanie polskiej historii, zwłaszcza historii najnowszej. To naprawdę idzie w bardzo złą stronę
—uważa Rabiej.
Organizowane przez ZNP demonstracje mają się odbyć w poniedziałek o godz. 14.00 przed 16 urzędami wojewódzkimi.
Szefowa MEN Anna Zalewska oceniła w piątek, że protest ZNP to akcja „zaplanowana wspólnie z KOD”, a prezes Związku Sławomir Broniarz to polityk.
Minister edukacji mówiła też na konferencji prasowej o potrzebie powołania przez premier Beatę Szydło zespołu, w skład którego wejdą związkowcy, samorządowcy i ministrowie jako organy prowadzące dla szkół. Zespół miałby „poważnie rozmawiać o tym, co ważne dla nauczyciela”. Zapowiedziała też rozmowy o podwyżce wynagrodzeń dla nauczycieli.
W połowie września do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiadał w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw, m.in. dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.).
Zgodnie z propozycją rządu od 2017 r. funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; zlikwidowane zostaną gimnazja.
ann/PAP
Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/311140-byle-protestowac-nowoczesna-i-kod-ramie-w-ramie-ze-zwiazkiem-nauczycielstwa-polskiego-przeciwko-reformie-edukacji