Do emocjonalnej wymiany zdań doszło pomiędzy Krystyną Jandą a Tomaszem Terlikowskim. Poszło o aborcję.
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi aktorki, która na antenie Radia Zet powiedziała:
Dwa razy w życiu byłam w sytuacji, że gdyby nie pomogli mi lekarze z ciążą - to bym nie żyła. Byłam w ciąży, która zagrażała życiu. Gdyby działała nowa ustawa, nie żyłabym dwa razy. Musiałam podejmować dramatyczne decyzje.
Na te słowa zareagował na swoim profilu na Facebooku Tomasz Terlikowski, który stwierdził, że Janda przyznała się do aborcji.
Janda odpowiedziała publicyście na tym samym portalu społecznościowym. Zaprzeczyła, by dokonała aborcji. Wyjaśniła, że dwukrotnie była w ciąży pozamacicznej i stwierdziła, że czuje się upokorzona. Jednocześnie poinformowała, że w związku z tzw. czarnym protestem spektakle w jej teatrze się nie odbędą.
Publicysta w liście skierowanym do Jandy zapewnił, że jego intencją nie było upokorzenie aktorki.
Jestem gotów przeprosić (i przepraszam) za oceny na wyrost, ale - równocześnie nie byłoby ich, gdy od samego początku jasno powiedziane było, że chodziło o ciąże pozamaciczne. To zmienia ocenę moralną i prawną
— napisał.
Dodał, że „ten list jest doskonałym przykładem tego, że ludzie, którzy zaangażowali się w czarne marsze, nie przeczytali projektu Ordo Iuris i nie mają pojęcia o stanowisku organizacji pro life, a opierają się w swoich opiniach na kłamstwach kolportowanych przez środowiska aborcyjne”. Wskazał, że projekt zakłada, że lekarzom wolno podejmować działania konieczne dla ratowania życia matki, nawet jeśli kończyłyby się one śmiercią dziecka.
Zamiast więc angażować się w czarne marsze wystarczyłoby zajrzeć do projektu ustawy
— zaznaczył Terlikowski.
W jego ocenie ” te niezwykle mocne reakcje emocjonalne Krystyny Jandy, jej ślepe – bo nie oparte na konkretnych faktach – zaangażowanie w czarne marsze pokazują, że niezależnie od usprawiedliwień moralnych działań lekarzy, strata dziecka jest dla kobiety traumą.
Traumą, którą jak pokazują słowa pani Jandy, odczuwa się wiele lat po wydarzeniach, które wpływają na kolejne decyzje i kształtują emocje. I właśnie po to, by inne kobiety takiej traumy nie musiały przeżywać warto zakazać aborcji.
Na koniec prosi, by aktorka zamiast atakować proliferów i walczyć z obroną życia, „zapoznała się z ustawą i zobaczyła, że jej historii ona nie obejmuje i by walczyła o życie innych dzieci, tak jak walczyła o życie swoich synów”.
lap/Facebook/Telewizja Republika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/310338-emocjonalny-spor-jandy-z-terlikowskim-o-aborcje-mam-nadzieje-ze-bog-panu-wybaczy-zamiast-angazowac-sie-w-czarne-marsze