Najnowszy i długo oczekiwany film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” 19 września został zaprezentowany jury Konkursu Głównego 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Pierwsze opinie o filmie sprawiają, że na premierę czeka się jeszcze bardziej niecierpliwie.
Trudno powiedzieć, jakie były wrażenia jurorów, bo obowiązuje ich tajemnica. Nie mogą dzielić się swoimi spostrzeżeniami i opiniami. Na pierwsze reakcje musimy poczekać do piątku, kiedy odbędą się pokazy festiwalowe
—powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Andrzej Połeć, jeden z producentów „Wołynia”.
Na szczęście kilka opinii o filmie już mamy.
Swoimi wrażeniami po prapremierze podzieliło się kilku dziennikarzy.
Piotr Skwieciński z tygodnika „wSieci” napisał po projekcji filmu.
Obejrzałem „Wołyń”. Film porażający, wielki i straszny.Straszny, wielki i porażający. Powiedzieć, że wbija w fotel, to nie powiedzieć absolutnie nic. Organizatorzy zobowiązali nas, by jeszcze przez parę dni nie recenzować filmu zbyt szczegółowo. Odpowiem więc tylko na jedną, artykułowaną dość często obawę. Otóż twórcy filmu zrobili wszystko, użyli wszystkich możliwych zabezpieczeń, żeby złagodzić wrażenie, iż mieli intencje antyukraińskie. Wątki polskiego przyczynienia się (przed 39 rokiem), istnienia „dobrych Ukraińców” oraz grozy polskiego odwetu zostały wyeksploatowane do granic możliwości. Może wręcz poza tę granicę.
Łukasz Warzecha z tygodnika „wSieci”:
Jedno mogę napisać: film naprawdę dobry i boleśnie prawdziwy.
Piotr Semka z „Do Rzeczy”:
„Wołyń” - wróciłem z pokazu. Film, który musiał powstać, bo Polacy muszą opowiedzieć światu tę straszną prawdę. Ale Ukraińcy niegotowi na film.
Z Wojciech Mucha, publicysta „Gazety Polskiej” pisze:
Wyszedłem z „Wołynia”. Bardzo się tego filmu obawiałem. Niepotrzebnie. Poruszające świadectwo tamtych strasznych czasów. Znając dotychczasową twórczość reżysera miałem obawy, czy nie dostaniemy „piguly”, skondensowanej brutalności i zła. Nic podobnego. Film aspiruje do bycia kompletnym obrazem tamtych dni i lat.
Wołyń” to epicka opowieść o wydarzeniach na wschodnich kresach Rzeczypospolitej w okresie II wojny światowej. Scenariusz powstał na podstawie zbioru opowiadań „Nienawiść” Stanisława Skrokowskiego. Akcja zaczyna się wiosną 1939, a kończy latem 1945 roku. Szczególny nacisk położony jest na opis wydarzeń z lata 1943 roku, określanych mianem rzezi wołyńskiej.
Oficjalną premierę zaplanowano na 7 października.
ann
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/308958-powiedziec-ze-wbija-w-fotel-to-nie-powiedziec-absolutnie-nic-pierwsze-opinie-o-filmie-wolyn-smarzowskiego