„Przekażmy sobie znak pokoju” - apelują homoseksualni aktywiści i niektórzy publicyści katoliccy. Gdzie w Kościele jest miejsce dla gejów i lesbijek? Czy chrześcijański szacunek dla osób homoseksualnych ma oznaczać zgodę na małżeństwa osób tej samej płci? Do jakich zmian społecznych doprowadziły takie pomysły w innych krajach? - tym tematem zajął się w programie „Warto rozmawiać” Jan Pospieszalski.
W pierwszej części wystąpił jeden ze współautorów kampanii Paweł Dobrowolski, z zawodu teatrolog, który opowiedział o swoich doświadczeniach życiowych.
Jestem człowiekiem Kościoła od wieku lat 15-tu. To był Kościół, którym się odnajdywałem. Ta część była dla mnie oczywista. Mój osobisty wybór - wypływał z doświadczenia.
Określasz się jako osoba homoseksualna?
— pytał dziennikarz. Gość potwierdził.
Było tak, że rzeczywiście w którymś momencie próbowałem żyć samotnie. To nie było dla mnie dobre. Pytałem jak powinienem spędzić swoje życie. Czułem, że nie ma łatwiej odpowiedzi.
Pod kierownictwem duchowym - szukałem odpowiedzi dla siebie. Zrozumiałem, że muszę się zaakceptować i zgodzić się na swoją kondycję homoseksualną. Czułem, że muszę stanąć w prawdzie.
Jak przekonywał, dokonując wyboru miał akceptację wspólnot religijnych, w których uczestniczył.
Odkąd jestem w związku - moja relacja z Bogiem nabrała innego wymiaru
— zapewniał
Tłumaczył, że kampania „Przekażmy sobie znak pokoju” jest adresowana do ludzi wierzących, a jej celem jest zdobycie akceptacji i szacunku dla osób homoseksualnych.
Czy nie sądzisz, że w ten sposób uruchamiamy lawinę, która dekonstruuje matrymonium - definicję małżeństwa?
— pytał Pospieszalski.
Nie wchodzimy w projekt ustaw, chcemy tylko szacunku i akceptacji
— zapewniał Dobrowolski.
W drugiej części programu wystąpili dziennikarze i działacze katoliccy.
Tomasz Terlikowski przytoczył cały szereg przykładów dyskryminacji katolików za głoszenie poglądów sprzecznych z ideologią LGBT.
Mamy sytuację, że np w Hiszpanii 4 biskupów katolickich jest oskarżonych za to, że cytowało Pismo Święte - słowa świętego Pawła odnoszące się do aktów homoseksualnych. W Holandii dziennikarz katolicki, który zacytował katechizm został skazany na reedukację antyhomofobiczną. W Wielkiej Brytanii mamy sytuację, w której ośrodki adopcyjne prowadzone przez Kościół Katolicki zostały zamknięte, ponieważ jest przymus przekazywania dzieci do adopcji parom homoseksualnym. W Hiszpanii pozbawiono pracy sędziego, który nie zadał pytania ekspertom, czy przekazanie dziecka parze lesbijskiej nie zaszkodzi temu dziecku. W USA, urzędnicy są wyrzucani z pracy za to, ze publicznie powiedzieli, że mają wątpliwości co do tzw. równouprawnienia osób homoseksualnych. To jest rzeczywistość, w której żyjemy
— tłumaczył.
Jeśli odrzucamy to, co mówi Stary i Nowy Testament o aktach homoseksualnych, to odrzucamy autorytet Pisma Św.
— dodał.
Jestem w stanie zrozumieć osoby homoseksualne, które mówią takie rzeczy, bo oni przeżywają prawdziwe dramaty. Ale ja zadaję pytanie tym księżom, którzy mówią żyjcie z własnymi emocjami: jak oni to godzą z wiarą w Pismo Św. i magisterium Kościoła
— powiedział Terlikowski.
Z kolei Kaja Godek przypomniała, o kłopotach z wystawą na temat homoseksualizmu.
Za przygotowanie wystawy plenerowej, która miała edukować, czym jest homoseksualizm - że częściej molestują dzieci, częściej zapadają na HIV i tworzą środowiska w których jest podwyższony wskaźnik przestępczości - ta wystawa znikła po 12 godzinach, bo ktoś ją ukradł, a teraz słyszymy, że jest rozważany pozew przeciwko nam
— powiedziała.
Homocenzura w Polsce jest już tak silna, że można różnymi metodami zastraszyć, potem próbować pozwów sądowych, a na koniec ukraść wystawę. Żebyśmy byli karmieni bajeczkami o dwóch gejach, którzy się kochają i chcą do swego związku zaprosić Pana Boga
— dodała.
Pan, który tutaj był, prowadzi pewną kampanię. Jeśli się będziemy zastanawiali, gdzie jest ich miejsce w Kościele, to to jest ślepa uliczka. Bo to jest dialogowanie ze złem. My mamy się zastanawiać nad tym, jak dać temu odpór. Bo to, co się stało w Irlandii i w kilku innych krajach na świecie, to jest wina konserwatystów, którzy się dali rozjechać takimi emocjonalnymi historiami, którzy dali sobie zmienić pojęcia i zamknąć usta .
Tomasz Rowiński skrytykował milczenie Kościoła ws. kampanii.
Mam nadzieję, że Kościół w końcu zareaguje
— stwierdził
CAŁY PROGRAM OBEJRZYSZ TUTAJ
ansa/ TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/307722-czy-chrzescijanski-szacunek-dla-osob-homoseksualnych-ma-oznaczac-zgode-na-malzenstwa-osob-tej-samej-plci-u-jana-pospieszalskiego-o-kontrowersyjnej-kampanii