Konrad Kołodziejski: Bierut jest po prostu wrzodem na Powązkach. "Liberalna lewica życzliwa wobec komunizmu"

fot. wikimedia commons/domena publiczna/pixabay
fot. wikimedia commons/domena publiczna/pixabay

Zdumiewające, jak pomimo upływu czasu odżywają we współczesnych polskich sporach dawne podziały

— rozpoczyna swój felieton na łamach „Rzeczpospolitej” Konrad Kołodziejski.

Autor ma na myśli deptanie żołnierzy AK i gloryfikację sowieckich zbrodniarzy. Przypomina zdarzenie na Powązkach, gdy namalowano na grobie Bolesława Bieruta napis „kat.”

Zaznacza, że choć w naszej kulturze miejsce pochówka jest uświęcone, to jednak nazwanie Bieruta mianem kata jest nie inwektywą, ale prawdą historyczną.

Tak samo jak trudno pojąć, dlaczego grób uzurpatora i zbrodniarza ciągle znajduje się w Alei Zasłużonych. Jeżeli cokolwiek w tej sprawie urąga przyzwoitości, to nie napis na grobie Bieruta, lecz sama obecność jego grobu wśród kwater bohaterów

— stwierdził Kołodziejski.

Jeśli ktokolwiek został tu poniżony, to nie Bierut, lecz jego ofiary. Bierut jest po prostu wrzodem na Powązkach, który już dawno powinien zostać stamtąd usunięty i przeniesiony w ustronne miejsce na zwykłym cmentarzu

— dodał.

Autor zwraca uwagę, że nie będzie zgody w tej sprawie, ponieważ liberalnej lewicy bliżsi są enkawudziści niż akowcy, a bohaterką nazywa się komunistkę, która wymyła grób Bieruta.

Liberalna lewica, gotowa domagać się głów – i słusznie – za każdą namalowaną na murach swastykę czy antysemicki napis, przestaje być wrażliwa, gdy chodzi o symbole komunizmu. Trudno to odczytywać inaczej, jak życzliwość wobec ideologii, która skazała na śmierć dziesiątki milionów ludzi i doprowadziła połowę Europy do cywilizacyjnej katastrofy

— napisał felietonista.

Zauważa, że próba przywrócenia historycznej sprawiedliwości ofiarom komunizmu i potępienie zbrodniarzy spotyka się z agresją lewicy. Ocenia, że postępowcy solidaryzują się bardziej z katami, niż dzielnymi ofiarami.

Niezbyt podobają mi się dzisiejsze spory o to, kto jest, a kto nie jest patriotą. Trudno jednak obronę Bieruta i komunizmu uznać za postawę patriotyczną

— podkreśla Kołodziejski.

ak/”Rzeczpospolita”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych