Krakowianie pod wrażeniem zachowania uczestników ŚDM: "Grzeczni, mili, kulturalni i uśmiechnięci"

Fot. PAP/Maciej Kulczyński
Fot. PAP/Maciej Kulczyński

Grzeczni i mili, kulturalni i uśmiechnięci - to najczęstsze określenia, którymi obdarzają młodych pielgrzymów mieszkańcy Krakowa. Nic im zarzucić nie można, dajemy radę! - przekonują pytani o „młodzieżowy najazd”. Są jednak i tacy, którzy są już ŚDM zmęczeni.

CZYTAJWNIEŻ: Drugi dzień papieża w Polsce. Ojciec Święty na Błoniach: „Jezus Chrystus jest tym, który potrafi obdarzyć prawdziwą pasją życia!” RELACJA NA ŻYWO

Na Światowe Dni Młodzieży przyjechały do Krakowa setki tysięcy pielgrzymów z ok. 180 krajów całego świata.

Planty - czwartek ok. godz. 18, drugi dzień wizyty papieża Franciszka w Krakowie. Spotykani krakowianie najczęściej chwalą pomysł ŚDM i obecną na każdym kroku młodzież z całego świata. „Pięknie jest, śpiewają, bawią się, dobre to jest” - mówił reporterowi PAP rozpostarty na ławce pan Michał. Przechodzący obok pracownik Zakładu Urządzania i Pielęgnacji Zieleni skinął tylko głową na potwierdzenie i dodał:

Nie mamy najmniejszych problemów. Kraków tylko na tym zyska

— powiedział.

Na Plantach w okolicy ul. Mikołajskiej zadowolona z wizyty pielgrzymów jest także pani Bernadetta.

Nie mam z nimi żadnego problemu. Wie pan, mam psa boksera. Wyprowadzam go tu na spacer i nie ma dnia, żeby młodzi nie chcieli go pogłaskać. Są naprawdę przesympatyczni, chętnie rozmawiają o sobie i o papieżu Franciszku, który jest ich idolem

— mówiła. Podkreśliła też, że obawy wielu mieszkańców Krakowa, którzy postanowili z wyjechać z miasta były bezpodstawne.

Są jednak i tacy krakowianie, którym obecność takiej ogromnej liczby gości przeszkadza. Na Plantach pytany przez reportera PAP o ŚDM starszy pan tylko żachnął się, odwrócił na pięcie i poszedł w swoją stronę.

Przez pierwsze dwa dni od niedzieli to było nawet OK. Teraz to jednak jest już uciążliwe

— powiedział natomiast pan Szymon. „Nie chodzi mi oczywiście o to, czy ktoś jest wierzący czy nie, nie chodzi o manifestowanie religijności. Po prostu tłumy są ogromne i czasem czuję zmęczenie” - dodał. Chwalił jednak przy tym organizację.

Ulice są przejezdne, nie ma korków, komunikacja działa bez zarzutu. Władze miasta najwyraźniej sobie radzą

— mówił mieszkaniec Krakowa.

Kraków jest skostniały, wizyta tylu młodych ludzi trochę go ożywi i Kraków odmłodnieje” - przekonywała z kolei pani Sylwia, która nawet wynajmuje u siebie pokój dla kilku pielgrzymów z Hiszpanii. Jej zdaniem, to że czasem nie może przejść przez ulicę, nie jest żadnym kłopotem. „Wszystko jest w porządku

— powiedziała.

Apteka. Ul. Gertrudy na rogu z ul. Starowiślną.

Co kupują pielgrzymi? No cóż, najczęściej kupują plastry. Tyle się nachodzą, że odciski muszą mieć. Chętnie też kupują preparaty antyalergiczne i ostatnio koce termiczne. Zrobiło się chłodniej, otulają się w nie i jest im cieplej

— wyjaśniła farmaceutka Sylwia.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.