Karty płatnicze klientów potraktowane jako skradzione... To najgorszy scenariusz na zagraniczne wakacje

Błąd mBanku sprawił, że karty płatnicze klientów zostały potraktowane jako skradzione. To najgorszy scenariusz na zagraniczne wakacje - zostać bez karty i gotówki. Jednak sytuacja, w której polski kasjer lub kelner tnie nożyczkami naszą kartę, bez wątpienia też jest koszmarem.

Stojąc przed greckim bankomatem stoczyłam krótką walkę o wyciągnięcie swojej karty płatniczej. Przez chwilę wydawało się, że bankomat ulegnie -karta wysunęła się na kilka milimetrów, Jednak po chwili straciłam złudzenia, kartę wciągnęło i przepadła bezpowrotnie. A mi pozostało dzwonienie na infolinię i zastrzeganie karty.

Nie. nie była to karta mBanku. Sytuacja była też pod pewnymi względami inna - to nie mój bank zawinił, pretensję mogłam mieć do zacinającego się jak grecka gospodarka bankomatu banku Pireus.

Jednak łatwo mi poczuć empatię wobec nieszczęsnych posiadaczy karty mBanku, których spotkała podobna przygoda za granicą. To fatalne uczucie, nagła świadomość, że nie można łatwo postarać się o następną kartę i nie bardzo wiadomo, skąd wziąć pieniądze.

Ja na szczęście miałam jeszcze inną kartę. A poza tym moje dawne wyprawy reporterskie —podczas których być pewna, że jeśli zobaczę bankomat, to znaczy, że mam omamy wzrokowe — nauczyły mnie. by zawsze zabierać ze sobą gotówkę.

Empatycznie wczuwając się w sytuację posiadaczy kart mBanku — którzy w czasie trwającej półtorej godziny awarii niefortunnie usiłowali zapłacić kartą — wyobraziłam sobie parę bardzo nieprzyjemnych scenariuszy. Niekoniecznie zagranicą, raczej w naszym pięknym kraju. Na przykład romantyczna kolacja, za którą ktoś usiłuje zapłacić w restauracji kartą, a kelner ostentacyjnie tnie ją na kawałki. Albo sytuacja zdecydowanie mniej romantyczna — zakupy w supermarkecie, przy kasie karta zostaje zidentyfikowana jako skradziona, kasjerka zgodnie z regulaminem, niszczy ją pod ostrzałem spojrzeń całej kolejki.

Prawdę mówiąc, uprzejma zapowiedź banku, że nowe karty zostaną wydane niezwykle szybko i bez opłat, wydaje się w tym kontekście mało satysfakcjonująca. Uśmiech szczęścia nie zagości też raczej na twarzach niefortunnych klientów na wieść o tym, że w uzasadnionych przypadkach bank zaoferuje im rabaty przy zakupach w sieciówkach.

„Jednorazowy błąd po stronie banku ” — napisał mi lakonicznie rzecznik mBanku, którego pytałam, jakie były powody niedawnej awarii. Można się zastanawiać, co właściwie się stało — czy system operacyjny banku jest niedoskonały, czy też bank padł ofiarą ataku hackerów. Bankom oczywiście zależy na dyskrecji, nie należy więc się spodziewać bardziej wyczerpujących wyjaśnień.

A byłyby one ciekawe. Przecież banki z reguły sugerują, że są nieomylne, a tylko klient nie potrafi czasem stanąć na wysokości zadania i zachowuje się głupio. Kiedy z internetowego konta klienta niespodziewanie znikają pieniądze, polskie banki zazwyczaj od razu wiedzą że to jego wina. Był nieostrożny, używał starego oprogramowania, poskąpił na program antywirusowy i z pewnością ma w komputerze wirusa —to standardowa odpowiedź banku na wszelkie reklamacje.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.