Kobiety, które dowiedziały się, że urodzą chore dziecko będą mogły liczyć na pomoc psychologa. Niestety poczekają na nią nawet kilka tygodni

fot. Fundacja Gajusz/Agnieszka Bohdanowicz
fot. Fundacja Gajusz/Agnieszka Bohdanowicz

Dzięki nowym przepisom kobiety, które dowiadują się, że urodzą chore dzieci będą mogły liczyć na pomoc psychologa. Niestety ta pomoc może przyjść o kilka tygodni za późno. Tak zdecydował NFZ.

30 czerwca 2016 roku wejdzie w życie zmienione „Zarządzenie Prezesa NFZ zmieniające niektóre zarządzenia w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, w związku ze świadczeniami opieki zdrowotnej udzielanymi na rzecz kobiet z rozpoznanymi wadami rozwojowymi płodu”. Dzięki temu zarządzeniu kobieta, która dowiaduje się, że  dziecko, którego oczekuje jest nieuleczalnie chore, będzie mogła skorzystać z refundowanej pomocy psychologa. Wcześniej takiej możliwości nie miała.

Idea wspaniała, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Otóż w zarządzeniu zapisano, że z pomocy psychologa lub psychiatry będzie mogła skorzystać kobieta po 21. tygodniu ciąży z rozpoznanymi wadami rozwojowymi płodu, choć wyznaczeni takiej granicy nie ma żadnego uzasadnienia medycznego, ani psychologicznego.Środowiskom lekarzy, którzy zajmują się takimi kobietami, nie udało się przekonać prezesa NFZ, że taką pomoc ciężarna powinna otrzymać natychmiast, bez chwili zwłoki.

Należałoby zapytać prezesa NFZ z jakich powodów jego zdaniem kobieta, u której w 13-14 tygodniu ciąży wykryto wadę letalną płodu (czyli dziecko na pewno umrze, bez względu na to, co zrobią lekarze) ma czekać na pomoc psychologiczna do 21 tygodnia ciąży? Przecież to właśnie po rozpoznaniu choroby u rozwijającego się pod sercem maleństwa, psycholog jest jej najbardziej potrzebny. Co kierowało osobami ograniczającymi tę pomoc? Brak rozsądku, okrucieństwo, oszczędności?

Na mocy tego samego zarządzenia kobiety mają otrzymać pomoc w poradniach psychologicznych. I tu rodzi się kolejne pytanie: czy pracujący tam psychologowie są do tego przygotowani? Przecież psycholog psychologowi nierówny i nie każdy musi znać się na wszystkim. Podobnie jest przecież z lekarzami - ginekolog nie zoperuje mózgu, chociaż ma dyplom. Czy nie sensowniej byłoby gdyby takimi kobietami zajęły się osoby znające ten trudny temat. Na przykład kontrakty na ten rodzaj porad psychologicznych mogłyby dostać już istniejące i działające hospicja perinatalne. To one otaczają opieką rodziców, którzy wiedzą, że ich dziecko umrze tuż po przyjściu na świat, a mimo to chcą je przywitać, zdążyć pokochać i dopiero pożegnać, nie decydując na, zalecaną niezwykle często w takich przypadkach, aborcję. Takie rozwiązanie wydaje się racjonalne, tym bardziej, ze nie jest to problem pieniędzy z punktu widzenia NFZ, bo w rozporządzeniu zapisano, że ten typ porad ma nie być limitowany (NFZ zapłaci za każdą wykonaną poradę). Nie ma więc znaczenia komu zapłaci.

Szkoda, że w przypadku tego zarządzenia ktoś nie pomyślał lub pomyśleć nie chciał. Zabrakło empatii i wyobraźni. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze…

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.