Panie ministrze Radziwiłł, czy jest możliwe aby ktokolwiek w Polsce umarł w następstwie niepodania mu leku, bo jest za drogi?

fot. Fundacja Siepomaga
fot. Fundacja Siepomaga

Z ogromną przykrością przeczytałem tę historię. Trafiła do mnie za pośrednictwem facebooka. Opowieść o 20-letnim chłopaku z Legnicy, Konradzie Krzemińskim, który nie może dostać od NFZ refundacji leku soliris, bo nie ma tego specyfiku na biurokratycznej liście. Nawet jeśli decyzje takie przygotowują urzędnicy, w ostateczności odpowiada za nie minister. Dlatego pytam Konstantego Radziwiłła, czy jest to prawda.

Według fundacji Siepomaga dwudziestolatkowi grozi śmierć z powodu zakrzepicy żył wątrobowych. Rodzina musi zebrać w krótkim czasie milion 700 tysięcy złotych. Gdybym miał takie pieniądze, ofiarowałbym je. Ale ich nie mam. Dołączam link z jednej strony pokazujący całą historię – jeśli jest w niej jakakolwiek przesada, chętnie to usłyszę. I przyjmę z prawdziwą ulgą. Z drugiej ten link umożliwia każdemu, kto chce pomóc, dołożenie własnej cegiełki.

Zrozpaczeni rodzice wdają się w polityczne komentarze. Niepotrzebnie – nie widzę związku między zakazem aborcji, a ta historią. Ale rozumiem, że ludzie w desperacji szukają winnego w aktualnej ekipie z jej ideowym bagażem. Winna jest przede wszystkim wieloletnia zdrowotna polityka państwa, ta firmowana przez poprzednie rządy. Za ich czasów wprawdzie sumy nakładów na służbę zdrowia rosły, ale rosły też kolejki do lekarzy, a usługi medyczne stawały się coraz bardziej skomplikowane i droższe.

Ale obecnemu rządowi zadaję pytanie, to samo które zadałem już przy okazji strajku pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Doszliście do władzy występując w roli tych społecznie wrażliwszych, zaniepokojonych komercjalizacją medycyny. Podzielałem ten niepokój. To jest jednak zobowiązanie.

Jak wygląda zapowiadany przez was od lat, ale ogólnikowo, scenariusz budowania innego systemu finansowania służby zdrowia – bezpośrednio z budżetu państwa? Podobno ma się okazać bardziej skuteczny, nachylony ku pacjentowi. I jak chcecie zagwarantować większe nakłady z tego budżetu, przy tylu innych priorytetach – od programu 500 plus począwszy?

Wydaje się, że warunkiem minimum powinno być to, aby niczyje życie nie było zagrożone odmową przez władzę publiczną najkosztowniejszej nawet operacji czy kuracji. Jeśli z tego tytułu trzeba redukować wydatki na zbędne zbytki, rozrywki czy przyjemności, to właśnie wrażliwa społecznie ekipa nie powinna się wahać. Nie czas na igrzyska, gdy umierają gdzieś ludzie.

I jeszcze raz pytanie o tę pojedynczą historię z Legnicy. Czy mamy do  czynienia z choć jednym przypadkiem, kiedy decyzja ministra może kogoś pozbawić życia? Jeśli tak, trzeba to jak najszybciej zmienić.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.