Niepowodzeniem zakończyły się w środę poszukiwania pomieszczenia, które miało znajdować się w fundamentach schronu w dawnej kwaterze dowództwa Wehrmachtu w Mamerkach. O akcji było głośno, bo dzierżawca obiektu zapowiadał, że może tam być Bursztynowa Komnata.
Poszukiwania przeprowadzono w jednym z ok. 30 schronów w Mamerkach, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Poszukiwania trwały 9 godzin. Polegały na wykonaniu odwiertów w zbrojonym betonowym fundamencie o grubości ok. 7 m.
Gdyby w ten sposób udało się natrafić na ukryte pomieszczenie, to przez otwór do środka miała zostać wprowadzona miniaturowa kamera z podświetleniem, która miała pokazać to, co znajduje się wewnątrz. W trzech miejscach fundamentu wykonano odwierty na głębokość 3,8 m, wszędzie trafiono na zwarty beton.
Poszukiwania zorganizował dzierżawca kompleksu bunkrów w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk. Uzyskał na nie zgodę konserwatora zabytków i właściciela terenu - nadleśnictwa Borki. Wcześniej zlecił wykonanie w tym miejscu badań przy użyciu georadaru.
Według Plebańczyka odczyt z tego urządzenia wskazywał, że wewnątrz potężnych fundamentów może znajdować się wolna przestrzeń, co mogło oznaczać nieznane wcześniej zamurowane pomieszczenie o wymiarach ok. trzy na dwa metry. Miało się ono znajdować w obiekcie o długości 75 m i szerokości 37 m, którego budowy Niemcy nie zdążyli ukończyć; wybetonowali jedynie podstawę tego schronu, przeznaczonego na centrum łączności.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niepowodzeniem zakończyły się w środę poszukiwania pomieszczenia, które miało znajdować się w fundamentach schronu w dawnej kwaterze dowództwa Wehrmachtu w Mamerkach. O akcji było głośno, bo dzierżawca obiektu zapowiadał, że może tam być Bursztynowa Komnata.
Poszukiwania przeprowadzono w jednym z ok. 30 schronów w Mamerkach, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Poszukiwania trwały 9 godzin. Polegały na wykonaniu odwiertów w zbrojonym betonowym fundamencie o grubości ok. 7 m.
Gdyby w ten sposób udało się natrafić na ukryte pomieszczenie, to przez otwór do środka miała zostać wprowadzona miniaturowa kamera z podświetleniem, która miała pokazać to, co znajduje się wewnątrz. W trzech miejscach fundamentu wykonano odwierty na głębokość 3,8 m, wszędzie trafiono na zwarty beton.
Poszukiwania zorganizował dzierżawca kompleksu bunkrów w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk. Uzyskał na nie zgodę konserwatora zabytków i właściciela terenu - nadleśnictwa Borki. Wcześniej zlecił wykonanie w tym miejscu badań przy użyciu georadaru.
Według Plebańczyka odczyt z tego urządzenia wskazywał, że wewnątrz potężnych fundamentów może znajdować się wolna przestrzeń, co mogło oznaczać nieznane wcześniej zamurowane pomieszczenie o wymiarach ok. trzy na dwa metry. Miało się ono znajdować w obiekcie o długości 75 m i szerokości 37 m, którego budowy Niemcy nie zdążyli ukończyć; wybetonowali jedynie podstawę tego schronu, przeznaczonego na centrum łączności.
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/296892-nie-udalo-sie-znalezc-bursztynowej-komnaty-w-mamerkach-ale-to-nie-koniec-poszukiwan-zobacz-zdjecia