Wildstein pytany o Zimocha: "nie przypominam sobie, aby oburzał się przez ostatnie sześć lat, kiedy czyszczono media publiczne z wszystkich choćby nieco krytycznych wobec władzy"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Tomasz Zimoch stał się sławny, bo żyjemy w śmiesznym świecie” - tak publicysta tygodnika „wSieci” Bronisław Wildstein ocenia „aferę” związaną z zaangażowanymi politycznie wypowiedziami radiowego komentatora sportowego.

W rozmowie z Błażejem Torańskim, którą publikuje portal Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Wildstein stwierdza:

Dlaczego mam się odnosić do wypowiedzi komentatora sportowego, który wykracza poza obszar swoich kompetencji i dotychczasowej aktywności? Tomasz Zimoch stał się sławny, bo żyjemy w śmiesznym świecie. Rola sportu jest w nim radykalnie przesadzona. Śmieszne jest również to, że ludzie, którzy o świat sportu się ocierają – jak komentatorzy – uzyskują szczególne kompetencje do oceniania naszej rzeczywistości. W ogóle mnie nie interesuje, co ten pan wygaduje. I nie chodzi o to, że zamierzam mu odbierać prawa do obywatelskiego zaangażowania. Chodzi mi o to, ze wypowiada się on stronniczo jak ekspert od Trybunału Konstytucyjnego, którym nie jest i oburza się tym, co dzieje się w Polsce w stosunku do mediów i dziennikarzy. Jakoś nie przypominam sobie, aby oburzał się przez ostatnie sześć lat, kiedy czyszczono media publiczne z wszystkich choćby nieco krytycznych wobec władzy. Gdzie był, kiedy rząd polski doprowadził do tego, że gazeta „Rzeczpospolita” sprzedana została za kredyty biznesmenowi bez pieniędzy, ale za to dobrze ustosunkowanemu? Nie słyszałem jego głosu, kiedy z powodów politycznych niszczono „Uważam Rze”, jeden z najbardziej czytanych w Polsce tygodników. Po pierwsze: nie widzę żadnych specjalnych kompetencji tego pana poza światem sportu. Po drugie: nie widzę u niego żadnych kompetencji obywatelskich. Wiem tylko, że radykalnie się wypowiedział, mówił o stanie wojennym.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie Radio zawiesiło Tomasza Zimocha. To efekt wywiadu, w którym dziennikarz atakował kierownictwo stacji

Pytany, czy w czasach, gdy kierował TVP, podjąłby podobną decyzję - o zawieszeniu - wobec swojego dziennikarza, Wildstein stwierdza:

Nie wiem. Musiałbym ocenić konkretne wydarzenia. Powtórzę: ten pan wypowiedział się poza sferą swoich kompetencji. W każdym tego słowa znaczeniu, także moralnym, bo nie uczestniczył przed ostatnimi wyborami i wymianą władzy w jakiejkolwiek próbie krytyki rzeczy, które tego wymagały. Skandalem było inwigilowanie przez poprzednią władzę dziennikarzy i niszczenie krytycznych autorów. Domniemuję, że Tomasz Zimoch postanowił zostać bezbolesnym męczennikiem, bo przestało mu się układać w medium, w którym pracował. Teraz, aby zostać bohaterem, intelektualistą i ekspertem we wszystkich możliwych dziedzinach wystarczy powiedzieć, że „Kaczyński jest świnią, a Duda łajdakiem”. To jest prosta kariera i wydaje się, że ten pan postanowił ją zrobić. Nie będę komentował działań Zarządu Polskiego Radia, nie jestem w nim, byłem wobec nich krytyczny, dawałem temu wyraz.

Cały wywiad na portalu SDP. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.