Czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu - powiedział w niedzielę podczas mszy żałobnej w intencji Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” biskup polowy Józef Guzdek. Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie ich czyny - ocenił.
Podczas uroczystości odczytano decyzję ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza o awansowaniu Zygmunta Szendzielarza na stopień pułkownika.
Biskup podkreślał, że jesteśmy zobowiązani dołożyć wszelkich starań, aby żaden z Żołnierzy Wyklętych - Niezłomnych nie pozostał bezimienny.
Oni bowiem stanowią jedno z ogniw w łańcuchu pokoleń, które walczyły o niepodległą Polskę w minionym stuleciu
— wskazał.
Musimy uczynić wszystko, aby do powszechnej świadomości przebiła się prawda, że czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu. Naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego w powojennej Polsce
— powiedział duchowny.
Jak mówił, nie byłoby wolnej Polski, gdyby zabrakło czynu zbrojnego „rycerzy wolności” w powojennej Polsce.
Nie byli oni straceńcami pragnącymi za wszelką cenę umrzeć. Byli żołnierzami wiernymi przysiędze. Żołnierze Niezłomni przypominali społeczeństwu, że trzeba wyprostować karki i powstać z klęczek. Poświęcili swoje życie za wolność Ojczyzny, której nie doczekali
— powiedział bp Guzdek.
Jego zdaniem, gdyby wszyscy byli tak dumni i nieustępliwi, jak Żołnierze Niezłomni, „zapewne czas zniewolenia byłby znacznie krótszy”.
Prawdopodobnie mury oddzielające wolne narody Zachodniej Europy od zniewolonych krajów Europy Środkowej i Wschodniej rozpadłyby się znacznie wcześniej
— powiedział.
Biskup przypomniał, że wiosną 1945 roku wielka zawierucha wojenna dobiegła kresu, a narody Zachodniej Europy cieszyły się z odzyskanej wolności. Jednak - jak podkreślił - cena, jaką zapłaciła ludzkość za pokonanie faszystowskich Niemiec, była olbrzymia.
Na wielu cmentarzach wojennych, jak pędy młodych zbóż, lśniły w wiosennym słońcu tysiące krzyży na grobach żołnierzy poległych w walce o wolność. Obumarły tysiące dorodnych ziaren, aby z ofiary ich życia narodziła się wolna Europa i nastał błogosławiony czas pokoju
— powiedział nawiązując do przywołanego przez siebie wcześniej porównania człowieka do ziarna.
Duchowny podkreślił, że dla Polski wojna jeszcze się wówczas nie skończyła.
Narzucane siłą rządy sowieckiej Rosji budziły opór przeważającej części polskiego narodu. (…) Wielu z naszych rodaków, zahartowanych w wojnie obronnej z 1939 roku, w podziemnym ruchu oporu, w szeregach Armii Krajowej oraz doświadczonych w Powstaniu Warszawskim, nie złożyło broni, ale podjęło walkę zbrojną z nowym okupantem
— wskazał.
Jak dodał, wolność i niezawisłość umiłowali oni nade wszystko.
Wierność Polsce uznali za wartość najwyższą, nie dali się przekupić żadną obietnicą ani przywilejem. Honor im na to nie pozwalał
— mówił.
Bp przypomniał, że przez władzę komunistyczną Szendzielarz został nie tylko skazany na wielokrotną karę śmierci, ale także na wieczne zapomnienie. Wyrok został wykonany w mokotowskim więzieniu, a ciało wrzucono do dołu śmierci na ”Łączce”, na warszawskich Powązkach.
Minęło ponad pół wieku, a Żołnierz Niezłomny odzyskał imię i znalazł miejsce pośród bohaterów narodowych
— podkreślił.
Czytaj ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu - powiedział w niedzielę podczas mszy żałobnej w intencji Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” biskup polowy Józef Guzdek. Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie ich czyny - ocenił.
Podczas uroczystości odczytano decyzję ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza o awansowaniu Zygmunta Szendzielarza na stopień pułkownika.
Biskup podkreślał, że jesteśmy zobowiązani dołożyć wszelkich starań, aby żaden z Żołnierzy Wyklętych - Niezłomnych nie pozostał bezimienny.
Oni bowiem stanowią jedno z ogniw w łańcuchu pokoleń, które walczyły o niepodległą Polskę w minionym stuleciu
— wskazał.
Musimy uczynić wszystko, aby do powszechnej świadomości przebiła się prawda, że czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu. Naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego w powojennej Polsce
— powiedział duchowny.
Jak mówił, nie byłoby wolnej Polski, gdyby zabrakło czynu zbrojnego „rycerzy wolności” w powojennej Polsce.
Nie byli oni straceńcami pragnącymi za wszelką cenę umrzeć. Byli żołnierzami wiernymi przysiędze. Żołnierze Niezłomni przypominali społeczeństwu, że trzeba wyprostować karki i powstać z klęczek. Poświęcili swoje życie za wolność Ojczyzny, której nie doczekali
— powiedział bp Guzdek.
Jego zdaniem, gdyby wszyscy byli tak dumni i nieustępliwi, jak Żołnierze Niezłomni, „zapewne czas zniewolenia byłby znacznie krótszy”.
Prawdopodobnie mury oddzielające wolne narody Zachodniej Europy od zniewolonych krajów Europy Środkowej i Wschodniej rozpadłyby się znacznie wcześniej
— powiedział.
Biskup przypomniał, że wiosną 1945 roku wielka zawierucha wojenna dobiegła kresu, a narody Zachodniej Europy cieszyły się z odzyskanej wolności. Jednak - jak podkreślił - cena, jaką zapłaciła ludzkość za pokonanie faszystowskich Niemiec, była olbrzymia.
Na wielu cmentarzach wojennych, jak pędy młodych zbóż, lśniły w wiosennym słońcu tysiące krzyży na grobach żołnierzy poległych w walce o wolność. Obumarły tysiące dorodnych ziaren, aby z ofiary ich życia narodziła się wolna Europa i nastał błogosławiony czas pokoju
— powiedział nawiązując do przywołanego przez siebie wcześniej porównania człowieka do ziarna.
Duchowny podkreślił, że dla Polski wojna jeszcze się wówczas nie skończyła.
Narzucane siłą rządy sowieckiej Rosji budziły opór przeważającej części polskiego narodu. (…) Wielu z naszych rodaków, zahartowanych w wojnie obronnej z 1939 roku, w podziemnym ruchu oporu, w szeregach Armii Krajowej oraz doświadczonych w Powstaniu Warszawskim, nie złożyło broni, ale podjęło walkę zbrojną z nowym okupantem
— wskazał.
Jak dodał, wolność i niezawisłość umiłowali oni nade wszystko.
Wierność Polsce uznali za wartość najwyższą, nie dali się przekupić żadną obietnicą ani przywilejem. Honor im na to nie pozwalał
— mówił.
Bp przypomniał, że przez władzę komunistyczną Szendzielarz został nie tylko skazany na wielokrotną karę śmierci, ale także na wieczne zapomnienie. Wyrok został wykonany w mokotowskim więzieniu, a ciało wrzucono do dołu śmierci na ”Łączce”, na warszawskich Powązkach.
Minęło ponad pół wieku, a Żołnierz Niezłomny odzyskał imię i znalazł miejsce pośród bohaterów narodowych
— podkreślił.
Czytaj ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/290503-w-warszawie-rozpoczely-sie-uroczystosci-pogrzebowe-zygmunta-szendzielarza-lupaszki-po-latach-infamii-bohater-zostanie-pochowany-z-honorami-zdjecia