Feministki paradując z wieszakami i protestując przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej ośmieszają się na całego. Trudno traktować je poważnie.
Tarnowianki chciały 16 kwietnia urządzić protest przeciw zbieraniu podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o całkowitej ochronie życia. Przyszła ich garstka. Miały ze sobą transparent z hasłem „Tarnów popiera dziewuchy”.
Zdaniem uczestniczek manifestacji, jakiekolwiek zmiany w przepisach w tym zakresie, spowodowałyby ograniczenie wolności kobiet i powstanie tak zwanego podziemia aborcyjnego
—informuje o postulatach protestujących „Radio Tarnów”.
Nie lubimy jak rząd i księża grzebią nam w majtkach
—mówiły (chyba wierząc w to, co mówią) nielicznie przybyłe na manifestację kobiety.
Mamy prawo do decydowania o swoich brzuchach, macicach - jak kto woli o tym powiedzieć i jeżeli my kobiety nie powiemy mocno i wyraźnie „nie”, to kto to powie?
—podkreślała inna z feministek.
Mieszkanki Tarnowa zabrały się za zbieranie podpisów pod apelem do premier Beaty Szydło z prośbą o pozostawienie przepisów ustawy bez zmian.
Ich manifestacja była szumnie zapowiadana, wyszło niemrawo i żałośnie. tak to już jest. Z wielkiej chmury mały deszcz….
ZOBACZ TEŻ:
ann/radiokrakow.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/289202-mial-byc-protest-a-wyszlo-zalosne-popiskiwanie-grupka-tarnowianek-z-wieszakami-w-obronie-prawa-do-aborcji