"Chciałbym, aby w Roku Miłosierdzia prezydent Wałęsa przeprosił tych, których skrzywdził"- abp Głódź apeluje do Lecha Wałęsy

fot.PAP/Waldemar Deska/YT
fot.PAP/Waldemar Deska/YT

Chciałbym, aby w Roku Miłosierdzia prezydent Wałęsa przeprosił tych, których skrzywdził, a jednocześnie wybaczył to wszystko, co teraz na niego spływa

—powiedział abp Sławoj Leszek Głodź proszony o refleksję w związku z dyskusją na temat współpracy Wałęsy z SB.

Należy tę sprawę zamknąć publicznie, wobec ludzi i Pana Boga oraz by ją polecić Miłosierdziu Bożemu. Inaczej pozostanie krwawiąca rana

—dodaje.

Metropolita gdański mówi, że:

Rok Miłosierdzia daje wspaniałą okazję by zamknąć ten kazus. Przecież Bóg swoim miłosierdziem ogarnia ludzi i ich słabości: uległość grzechowi bądź wyrządzone krzywdy

Podkreślił też:

Widziałbym więc, aby Pan Prezydent Wałęsa, jeśli czuje potrzebę serca i duszy, przeprosił tych, których skrzywdził, bądź nie powiedział pełnej prawdy, a jednocześnie wybaczył to wszystko, co teraz na niego spływa. A przede wszystkim aby zaufał Bożemu Miłosierdziu za pośrednictwem św. Jana Pawła II, który darzył go zaufaniem i miłością. A byliśmy tego świadkami

—wyjaśnia metropolita gdański, którego Lech Wałęsa jest diecezjaninem.

Abp Głódź przyznaje, że są środowiska, które do dziś są obolałe z powodu krzywd, jakich doznały od Wałęsy. Wyjaśnia, że gdyby nosił w sobie nutę żalu do niego, to mógłby do niektórych tych grup dołączyć.

Przecież różne rzeczy Wałęsą wygadywał przed moim przyjściem do Gdańska **

—dodaje.

Ale później w obecności świadków, na plebanii kościoła mariackiego przeprosił mnie. A miało to miejsce na spotkaniu z okazji 25. rocznicy przyznania mu Nagrody Nobla.

Arcybiskup dodaje:

I podaliśmy sobie ręce. A świadkami tej sceny był Ksiądz Prymas i abp Tadeusz Gocłowski. A obecny tam Maciej Płażyński skonstatował: . Od tego czasu uważam sprawę za zamkniętą. Do dziś z Wałęsą jesteśmy w poprawnych relacjach.

Abp Głodź wspomina ponadto, że Wałęsa był pierwszym prezydentem i zwierzchnikiem sił zbrojnych, którego poznał w 1991 r., kiedy został mianowany biskupem i zaczynał odbudowywać Ordynariat Polowy. Arcybiskup wyjaśnia, że potem ich relacje były „bardzo korekt”:

Otrzymałem stopień generalski i odznaczenia. Łączyły nas wspólne wizyty na poligonach i brałem udział w niektórych jego wizytach zagranicznych.

Dodaje, że do zasług prezydenta Wałęsy należało m. in. wyprowadzenie z Polski wojsk rosyjskich. A są to zasługi, które wszyscy znają.

Rok Miłosierdzia

—konstatuje abp Głódź

daje naprawdę dobrą okazję, żeby tę sprawę zamknąć publicznie, wobec ludzi i Pana Boga oraz by ją polecić Miłosierdziu Bożemu. Inaczej pozostanie krwawiąca rana. A ona nie jest potrzebna dzisiaj ani Wałęsie, ani naszemu narodowi - zarówno w wymiarze społecznym, politycznym, krajowym jak i międzynarodowym. Im szybciej tę kartę zamkniemy, tym lepiej. A im szerzej otworzymy archiwa dla historyków, to też tym lepiej. Niech historycy rzecz badają!

Przypomina, że w „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza jest bardzo piękna scena, kiedy to apostoł Paweł mówi do Chilona:

Miłosierdzie Chrystusa jest jako morze i grzechy i winy ludzkie potoną w nim jako kamienie w otchłani. Jest jako niebo, które pokrywa góry lądy i morza, albowiem jest wszędzie i nie masz jego granicy ni końca.

ann/KAI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.