Andrzej Gwiazda: "Mogą to być dokumenty, które zatrzęsą sceną polityczną i szereg dotychczasowych autorytetów zostanie obnażonych". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Waga tego odkrycia, czy znaleziska, nie wiem jak to nazwać, dopiero będzie - mam nadzieję - znana po analizie tych materiałów

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Gwiazda, legenda opozycji antykomunistycznej.

wPolityce.pl: O wiele lat za późno te dokumenty trafiły do IPN te dokumenty, prawda?

Andrzej Gwiazda: Oczywiście, że tak. To jest dowód na to, że informacje bezpieki były cały czas w grze.

Czyli nie ma pan wątpliwości, że także te dokumenty, z domu Kiszczaka, służyły bieżącej polityce?

Waga tego odkrycia, czy znaleziska, nie wiem jak to nazwać, dopiero będzie - mam nadzieję - znana po analizie tych materiałów. Natomiast nie ma wątpliwości, że każdy dokument poszerza naszą wiedzę. Nawet wydawałoby się na pierwszy rzut oka - nic nie znaczący - może naprowadzić badaczy, czy śledczych, na ścieżkę, która wcześniej wszystkim całkowicie umknęła.

Mówi się w tym momencie, że tam są dokumenty dotyczące Lecha Wałęsy - TW Bolka. Ale pojawiły się przypuszczenia, że może tam być prawdziwa kopalnie wiedzy o elitach III RP. Skłania się pan ku takich przypuszczeń?

Tak. Nie pamiętam przy jakiej okazji, ale Kiszczak powiedział, że jest w stanie ujawnić sto nazwisk ważnych ludzi w III RP, a którzy są w najmniejszym nawet stopniu niepodejrzewani o związki z bezpieką. I - żona podpowiada mi, że Kiszczak powiedział także, że od tych dokumentów zatrzęsie się cała scena polityczna. I faktycznie należy się z tym liczyć, że mogą to być dokumenty, które zatrzęsą sceną polityczną i szereg dotychczasowych autorytetów zostanie obnażonych.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych