Błogosławiony ks. Michał Sopoćko został patronem Białegostoku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.Fczarnowski/GFDL/CC 3.0
fot.Fczarnowski/GFDL/CC 3.0

Błogosławiony ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. siostry Faustyny Kowalskiej, został patronem Białegostoku. 15 lutego na specjalnej sesji w auli Pałacu Branickich radni przegłosowali stosowną uchwałę. Wcześniej zgodziła się na to Stolica Apostolska.

Ks. Sopoćko przez znaczną część swego życia związany był z Białymstokiem; tam też zmarł. W maju ub. roku radni przyjęli większością głosów stanowisko, w którym:

wyrazili wolę ustanowienia błogosławionego księdza Michała Sopoćki patronem miasta Białegostoku.

Zrobili to z inicjatywy stowarzyszenia Czcicieli Miłosierdzia Bożego, które zebrało kilka tysięcy podpisów pod takim apelem. Rada formalnie wystąpiła wówczas o decyzję do Stolicy Apostolskiej. A ta 7 stycznia tego roku zatwierdziła dekretem ks. Sopoćkę na patrona Białegostoku.

W poniedziałek za ustanowieniem ks. Michała Sopoćki patronem Białegostoku zagłosowało 26 radnych, jedna osoba była przeciw, a kolejna wstrzymała się od głosu. Zgodnie z przyjętą uchwałą, świętem patrona ma być 28 września - tego dnia 2008 roku w Białymstoku odbyła się beatyfikacja ks.Sopoćki.

Swoich patronów mają poszczególne narody, państwa, grupy zawodowe a także liczne miasta i mniejsze miejscowości. Jestem przekonany, że Białystok także zasługuje na swojego patrona

—mówił, prezentując projekt uchwały, przewodniczący Rady Miasta Białystok Mariusz Gromko (PiS).

Dodał, że ks. Sopoćko:

z pewnością jest jednym z najbardziej znanych na świecie białostoczan, a jego relikwie znajdują się w ponad tysiącu parafii w kraju i za granicą.

Ustanowienie duchownego patronem nazwał:

wyjściem naprzeciw oczekiwaniom miasta Białegostoku i historyczną decyzją, nie do przecenienia dla tożsamości miasta i jego wizerunku.

Z kolei metropolita białostocki abp Edward Ozorowski zaznaczył:

Patronat błogosławionego to jakby swoisty internet, przez który Pan Bóg mówi do ludzi, ale i przez który ludzie mogą mówić do Pana Boga. Choćbyśmy wszystkie kalkulacje wykonywali jak najlepiej, choćby nie było w nich żadnych pomyłek to i tak opatrzność Boża będzie nam potrzebna

Dodawał:

Mamy więc nadzieję, że ks. Michał Sopoćko raczej będzie nam pomagał, niż przeszkadzał. Przecież on to czyni całkowicie za darmo, nie ubiega się ani o etat, ani o umowę śmieciową, po prostu będzie pośród nas.

Ks. Michał Sopoćko (1888-1975) był orędownikiem i głosicielem kultu Miłosierdzia Bożego, w latach 1933-36 był w Wilnie spowiednikiem, powiernikiem i przewodnikiem duchowym siostry Faustyny Kowalskiej, kanonizowanej przez papieża Jana Pawła II w 2000 roku.

Dzięki niej stał się głosicielem prawdy o miłosierdziu, zabiegał o ustanowienie święta miłosierdzia, w 1934 roku przyczynił się do powstania pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego, namalowanego według wskazań Faustyny z jej objawień. Dzięki niemu, w czasie wojny powstało nowe zgromadzenie zakonne Sióstr Jezusa Miłosiernego, nazywanych faustynkami.

Liczne publikacje księdza Sopoćki dały liturgiczne podstawy kultu Miłosierdzia Bożego w Kościele. Do Białegostoku ks. Sopoćko trafił w 1947 roku. Został wysłany do tamtejszego seminarium (Białystok był wówczas w archidiecezji wileńskiej) przez metropolitę wileńskiego abpa Romualda Jałbrzykowskiego. W Wilnie groziło mu aresztowanie za potajemne nauczanie katechezy, musiał się ukrywać.

W seminarium duchownym w Białymstoku ks. Sopoćko był nauczycielem i wychowawcą alumnów. Wykładał m.in. pedagogikę, teologię pastoralną, teologię ascetyczną. Uczył też języka łacińskiego i rosyjskiego. W 1962 roku przeszedł na emeryturę. Pracował jednak dalej jako duszpasterz w kaplicy przy domu zakonnym przy ulicy Poleskiej w Białymstoku. Tam mieszkał do śmierci 15 lutego 1975 roku.

Jego proces beatyfikacyjny trwał do 1993 roku. W 2002 r. cała dokumentacja procesu trafiła do Watykanu. Dwa lata później komisja teologów oceniła ją pozytywnie, a w Stolicy Apostolskiej ogłoszono dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego ks. Michała Sopoćki. W grudniu 2007 r. Kościół oficjalnie uznał cud za jego wstawiennictwem - było to uzdrowienie z zatrucia środkiem chemicznym, przypadek niewytłumaczalny z naukowego punktu widzenia.

Po beatyfikacji ks. Sopoćki białostockie sanktuarium Miłosierdzia Bożego stało się miejscem licznych pielgrzymek wiernych.

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych