Bohater końca historii. "Koniec historii już się skończył. W Ameryce 11 września 2001. W Polsce 10 kwietnia 2010"

Felieton ukazał się na portalu SDP.

Próbuję nie dać się ogłupić propagandzie wrogich obozów politycznych, choć emocje hulają mi po mózgu.

Wicepremier Jarosław Gowin nie powinien w kilku słowach zdyskwalifikować dziadka Matusza Kijowskiego, lidera KOD, jako dziadka „resortowego”, aby uderzyć w Mateusza. Natomiast Janusz Kijowski, stryj Mateusza, nie powinien odmówić Gowinowi zdolności honorowej i brutalnie go zelżyć. Oglądamy tu klasyczną polską anarchię. Oto wojewoda nadużywa swych uprawnień, na co szlachcic podnosi rokosz. Cóż, Polska nierządem stoi – póki stoi.

Wicepremierowi należy się szacunek dla urzędu, zaś obywatelowi szacunek od władzy. Nie można przekreślić czyjegoś życia z powodu złego epizodu. Takim złym epizodem u ojca Mateusza było, że „walczył z bandami nacjonalistycznymi, zabezpieczał państwowe akcje polityczne i gospodarcze” według danych IPN. Tak, jako oficer Wojska Polskiego po zakończeniu wojny mógł odmówić wykonania rozkazów i skazać się na śmierć – albo dołączyć do „żołnierzy wyklętych”, co opóźniłoby wyrok.

Nie zrobił tego, jednak nic nie wiadomo, czy był gorliwym wykonawcą zbrodniczych rozkazów. Zaś wicepremier Gowin nie sprawdził, czy aby w późniejszym życiu ojciec Mateusza nie okupił zła. Z kolei Janusz Kijowski pomija milczeniem walkę z „bandami nacjonalistycznymi” swego ojca a dziadka Mateusza. Twierdzi za to, że był szlachetnym człowiekiem. Nie ma powodu o tym wątpić bez dowodu, że było inaczej.

Czy Mateusz Kijowski dlatego stanął na czele KOD, że jego dziadek zwalczał polskich patriotów 70 lat temu? Nie myślę. Powodem jest raczej brak wewnętrznej dyscypliny, jak świadczy jego życie osobiste. Aż sześć razy zaczynał studia, rozwody, niepłacone alimenty… Nawet powierzchownością świadczy o skłonności do anarchii. A jednak ma gorliwych zwolenników. Czy nie zaspokaja w ten sposób skrytego marzenia człowieka, żeby wyzwolić się z wszelkich obowiązków? Stał się tego symbolem. A każdy ma takie marzenie, choć niewielu z nas odważa się je spełniać. Większość spycha je poniżej progu świadomości. Zresztą, to już nie jest marzenie na obecne czasy.

Liberalna lewica jakby nie zauważa, że koniec historii już się skończył. W Ameryce 11 września 2001. W Polsce 10 kwietnia 2010. Zachód znalazł się pod ofensywą islamu, a Polska pod ofensywą Rosji, zaś wkrótce może również islamu. Trzeba zewrzeć szeregi. Ograniczać wpływy obcej agentury. Pobudzić patriotyzm aż po granice nacjonalizmu, czasem je nawet przekraczając. Popierać katolicyzm, bo stanowi trzon kultury polskiej a bez kultury narodowej nie będzie chętnych do obrony naszej tożsamości ani terytorium. Chce to robić PiS. Dlatego narusza grupy interesów gospodarczych i kulturalnych , jakie powstały w epoce „końca historii” a uplecione wokół rządów PO.

W ten kocioł wpadł Mateusz Kijowski. Jedni chcą go ugotować, a drudzy uwielbić. On sam pewnie widzi tu dla siebie szansę, żeby dodać godności swemu życiu. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę, że jest kurkiem na wietrze okręcanym przez obce siły. Przywódca z niego żaden. Ani ten wymiar umysłu, ani charakteru. Natomiast pasuje na męczennika, któremu potem dorobi się romantyczną legendę wiecznego młodzieńca. Mam nadzieję, że do tego nie nie dojdzie.

Pogłębianie polsko-polskiej zimnej wojny domowej jest na rękę naszym przeciwnikom. Dlatego moim skromnym zdaniem wicepremier Jarosław Gowin powinien przeprosić za zarzut „resortowości” dziadka Mateusza, jeżeli po sprawdzeniu faktów okaże się, że był w późniejszym życiu szlachetnym człowiekiem. A Janusz Kijowski powinien przeprosić Gowina. Obraza własnego ojca bardzo boli, ale warto przyjąć przeprosiny i zrewanżować się dla wspólnego dobra.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.