Niemcy w polskich sklepach masowo kupują paralizatory, gazy pieprzowe i łzawiące... Chcą przed atakami uchodźców bronić się sami

fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

Niemcy przyjeżdżają do Polski już nie tylko po tańsze zakupy spożywcze, ale też zbroją się w naszych sklepach. Masowo kupują u nas pistolety hukowe, paralizatory, gazy pieprzowe i łzawiące. Wszystko ze strachu przed uchodźcami…

Już od września Niemcy obserwują u siebie wzrost sprzedaży broni różnego rodzaju.

Mam już problem z dostawami gazów pieprzowych, pistoletów hukowych, pałek teleskopowych. Wszystkie legalne i dostępne dla każdego w Niemczech rodzaje broni są po prostu wykupywane

—przyznaje anonimowo właściciel jednego ze sklepów z bronią w Niemczech

Teraz Niemcy zaczęli się zbroić się u nas. Jeden z polskich sprzedawców mówi, że wcześniej sprzedawał 100 puszek gazu pieprzowego miesięcznie. Teraz liczba transakcji wzrosła do aż 5 tys. sztuk… Zainteresowanie polskimi sklepami z militariami wzrosło po sylwestrowych napaściach na kobiety w Koloni.

To jest podzwonne wypadków sylwestrowych w Niemczech. Klienci dzielą się takimi uwagami. Wiadomo o co chodzi

—przyznaje w rozmowie z „Radiem Szczecin właściciel sklepu z militariami.

Mężczyzna opowiada, że niedawno zakupy robiła u niego kobieta, której dwie córki mieszkają w Niemczech.

Kupiła gaz pieprzowy. Mówiła, że musi im to wysłać, bo o to prosiły

—opowiadał.

Sprzedawcy podkreślają jednak, że takie zakupy dają tylko złudzenie bezpieczeństwa. Poza tym, co wyjątkowo niepokojące, duża część kupujących nie umie się taką „bronią” posługiwać.

Przyjazna polityka rządu Angeli Merkel wobec uchodźców doprowadziła do tego, że Niemcy nie ufają już ani politykom, ani policji. Chcą bronić się sami.

ann/radioszczecin.pl/tvn24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.