O sprawie zrobiło się głośno w 2015 roku. Fundacja Instytut Lecha Wałęsy została wyrzucona z zajmowanej willi Gabriela Narutowicza w Warszawie. Organizacja dzierżawiła lokal od władz Mazowsza, jednak od dawna zalegała z czynszem. Sprawa jest w sądzie.
Marszałek województwa mazowieckiego od dawna stara się odzyskać choć część ogromnego długu. Fundacja Instytut Lecha Wałęsy zadłużona jest na 400 tys. zł.
Niewykluczone, że konta fundacji już niebawem zajmie komornik. Urzędnicy chcą uzyskać na początek chociaż część długu - starają się o nakaz zapłaty 142 tys. zł. A to otwiera drogę do egzekucji komorniczej, w przypadku jeśli instytut będzie się uchylał od zapłaty
—informuje „Super Express”.
Sądowa walka o zaległy czynsz trwa już kilka miesięcy i na razie nie przynosi efektów.
Jak dotąd zostało przeprowadzone postępowanie dowodowe. Na trzech rozprawach przesłuchano czterech świadków. Kolejny termin wyznaczono na 18 lutego
—przyznała w rozmowie z tabloidem sędzia Katarzyna Kisiel z Sądu Okręgowego w Warszawie
Czyżby Lech Wałęsa, który lubi mówić o sobie, że sam obalił komunizm i jest legendą „Solidarności”, uważał, że wolno mu więcej i nie musi wywiązywać się z podpisanych umów?
ann/se.pl
„Za a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy” - Piotr Semka. Pierwsza krytyczna biografia Lecha Wałęsy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/278013-fundacja-bylego-prezydenta-zadluzona-po-uszy-lech-walesa-nie-wywiazuje-sie-z-zawartej-umowy-i-nie-placi