Przedstawiciele 14 organizacji, głównie z Podkarpacia, zwrócili się do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka z apelem o budowę płotu granicznego chroniącego nasz kraj przed falą uchodźców.

Wiele wskazuje na to, że wiosną może ruszyć fala uchodźców. Będzie temu sprzyjać niestabilna sytuacja na Ukrainie oraz uszczelnianie granic z innych państwach europejskich

—przyznał w rozmowie z portalem nowiny24.pl historyk i prawnik dr Andrzej Zapałowski.

By przeciwdziałać nielegalnym przekroczeniom granicy polsko-ukraińskiej, należy pilnie zacząć stawiać płoty

—uważa Zapałowski.

Inicjatorom zabezpieczenia granic chodzi o elektroniczny system ochrony, jaki funkcjonuje z powodzeniem na granicy Węgier z Serbią. Polski płot miałby długość 535 kilometrów. W tej chwili granica Polski z Ukrainą jest stale monitorowana, a zabezpieczenia nie są wystarczające.

Jeśli przeciętnie oddział Straży Granicznej dysponuje liczbą ok. półtora tysiąca funkcjonariuszy do ochrony kilkusetkilometrowej granicy, to o czym w ogóle mówimy

—podkreśla dr Zapałowski i wyjaśnia:

Imigranci przez południe Polski będą się chcieli dostać do Niemiec. Tymczasem bardzo prawdopodobne jest, że Niemcy po ponownym wprowadzeniu kontroli granicznych, „okopią” się na granicy z Polską. Wówczas staniemy się miejscem dla setek tys. imigrantów.

Pod listem w sprawie ochrony granic do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka podpisali się m.in. przedstawiciele jarosławskiego oddz. Związku Sybiraków, Związku Strzeleckiego „Strzelec” z Przemyśla, Podkarpackiego Związku Piłsudczyków, okręgu krośnieńskiego partii KORWiN, przemyskiego okręgu Ruchu Kontroli Wyborów, Stowarzyszenia Wojsk Kolejowych. Spoza regionu list podpisało Stowarzyszenia Pomordowanych na Wołyniu z Zamościa czy Świebodzińskiego Związku Kresowego.

Przypominamy: Podkarpacie mówi „nie” przyjmowaniu uchodźców! Ewa Kopacz złożyła deklaracje, której konsekwencje będą ponosić wszyscy…

ann/nowiny24.pl/”Nasz Dziennik”