Przecież tu nie ma nad czym deliberować. Sprawa jest czysta jak łza i tylko ci, którzy mocno uderzyli się w głowę mogą ją widzieć inaczej. No to w punktach.
1.We Wrocławiu teatr i media głośno zapowiadają, że mają zamiar wystawić widowisko z elementami pornografii.
2.Upowszechnianie publiczne pornografii jest w Polsce przestępstwem
3.Zatem teatr poprzez media zapowiada, że zamierza popełnić przestępstwo ścigane prawem.
4.Urzędnik państwowy w randze wicepremiera i ministra kultury, jak każdy innym obywatel, ma obowiązek zapobiec popełnieniu czynu zabronionego.
5.Co też czyni –zgodnie ze swoimi uprawnieniami.
Prawda, że proste. A dla opornych przykład: jakiś osobnik od kilku dni rozgłasza, że podpali zabytkową synagogę. Prasa się o tym rozpisuje. A on nawet zdradza szczegóły, że z braku chęci u miejscowych pomagiera znalazł sobie w Rumunii. Posługując się logiką ułomnego acz nie pozbawionego bucowatości i prostactwa rozumku prezenterki Lewickiej sama zapowiedź tego czynu nic nie oznacza. Musimy czekać aż synagoga zapłonie.
I tyle. Wszelkie inne dywagacje o prewencyjnej cenzurze, o braku demokracji i wolności nie mają tu żadnego uzasadnienia. Teatr sam sobie narobił kłopotu zapowiadając, że zamierza wejść na drogę przestępstwa. I nie ma tu znaczenia czy to o publiczną kasę idzie czy o prywatną. Koniec, kropka. A Lewicka na pensję dla dziewcząt uczyć się jeść nożem i widelcem, uczyć się mówić, a przede wszystkim dużo, dużo czytać o dobrych manierach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272852-golizna-i-kodeks