Środowisko „Gazety Wyborczej” od samego początku swego istnienia daje dowody, że Polska jej bardzo przeszkadza. Ale pokazuje to niejako rękoma innych. A więc jesteśmy zadrą: a to dla Niemców, którym ciągle się coś nie podoba, a to Rosjanom coś przeszkadza. Grymaszą na nas Francuzi, Szwedzi i Litwini. Czesi, Ukraińcy i Łotysze. Gdyby w końcu Marsjan odkryto, to niewątpliwie red. Michnik lub któryś z jego avatarów znalazłby sposób, jakby tu mogły dołożyć Polakom zielone ludziki.
Ten antypolski kompleks redaktorów z ulicy Czerskiej jest już nie tyle intrygujący, co zwyczajnie śmieszny. Zwłaszcza, że są cieniem dawnej przeszłości. No i zawodzi ich zmysł obserwacyjny.
Otóż każdy, kto zna niemiecki może sobie spojrzeć do komentarzy zwykłych niemieckich czytelników reagujących na antypolskie połajanki gburowatych, butnych redaktorów niemieckiej prasy mainstreamowej, np. w sprawie przyjmowania imigrantów. Otóż tzw. zwykli Niemcy w swej większości przyjmują za racjonalny punkt widzenia polskiej prawicy. Niemcy mają już serdecznie dosyć Angeli Merkel i całego tego poprawnościowego chłamu produkowanego przez - jako jest nazywane w RFN - Lügenpresse, czyli w dosłownym tłumaczeniu prasę, która kłamie. Bardzo często w kontekście muzułmańskiej nawały Niemcy przywołują ważną dla ich kręgu cywilizacyjnego postać naszego króla Jana III Sobieskiego.
Kilka dni temu na prawicowym forum „pi-news.net”, na którym zazwyczaj niewiele można przeczytać propolskich tekstów, ukazał się na wpół żartobliwy artykuł:
Drodzy Polacy, proszę do nas wkroczyć (zająć nas)!
Jego autor poddał ostrej krytyce niemiecką politykę względem uchodźców i za wzór pokazał polskie „stawianie się” europejskiemu mainstreamowi.
Dlatego bardzo dobrze się stało, że antypolską „Wyborczą” dotknął uwiąd. Miejmy nadzieję, że już nigdy z niego nie wyjdzie. Świat jest bowiem o wiele bardziej różnorodny i przyjazny Polsce, niż nam to próbują wmówić podwładni Michnika.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Środowisko „Gazety Wyborczej” od samego początku swego istnienia daje dowody, że Polska jej bardzo przeszkadza. Ale pokazuje to niejako rękoma innych. A więc jesteśmy zadrą: a to dla Niemców, którym ciągle się coś nie podoba, a to Rosjanom coś przeszkadza. Grymaszą na nas Francuzi, Szwedzi i Litwini. Czesi, Ukraińcy i Łotysze. Gdyby w końcu Marsjan odkryto, to niewątpliwie red. Michnik lub któryś z jego avatarów znalazłby sposób, jakby tu mogły dołożyć Polakom zielone ludziki.
Ten antypolski kompleks redaktorów z ulicy Czerskiej jest już nie tyle intrygujący, co zwyczajnie śmieszny. Zwłaszcza, że są cieniem dawnej przeszłości. No i zawodzi ich zmysł obserwacyjny.
Otóż każdy, kto zna niemiecki może sobie spojrzeć do komentarzy zwykłych niemieckich czytelników reagujących na antypolskie połajanki gburowatych, butnych redaktorów niemieckiej prasy mainstreamowej, np. w sprawie przyjmowania imigrantów. Otóż tzw. zwykli Niemcy w swej większości przyjmują za racjonalny punkt widzenia polskiej prawicy. Niemcy mają już serdecznie dosyć Angeli Merkel i całego tego poprawnościowego chłamu produkowanego przez - jako jest nazywane w RFN - Lügenpresse, czyli w dosłownym tłumaczeniu prasę, która kłamie. Bardzo często w kontekście muzułmańskiej nawały Niemcy przywołują ważną dla ich kręgu cywilizacyjnego postać naszego króla Jana III Sobieskiego.
Kilka dni temu na prawicowym forum „pi-news.net”, na którym zazwyczaj niewiele można przeczytać propolskich tekstów, ukazał się na wpół żartobliwy artykuł:
Drodzy Polacy, proszę do nas wkroczyć (zająć nas)!
Jego autor poddał ostrej krytyce niemiecką politykę względem uchodźców i za wzór pokazał polskie „stawianie się” europejskiemu mainstreamowi.
Dlatego bardzo dobrze się stało, że antypolską „Wyborczą” dotknął uwiąd. Miejmy nadzieję, że już nigdy z niego nie wyjdzie. Świat jest bowiem o wiele bardziej różnorodny i przyjazny Polsce, niż nam to próbują wmówić podwładni Michnika.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272717-organ-michnika-czuwa-niemcy-zdegustowani-polska-pod-rzadami-pis-w-tekscie-mowa-jest-o-jednym-urazonym-niemcu?strona=2