Marsz Niepodległości przeszedł ulicami Warszawy. Kilkadziesiąt tysięcy uczestników doszło spokojnie przed Stadion Narodowy. ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Marsz Niepodległości organizowany pod hasłem „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski” przeszedł ulicami Warszawy. Uczestnicy spokojnie doszli z ronda Dmowskiego przez most Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego. Po drodze nie doszło do większych incydentów.

Według szacunków policji w marszu uczestniczyło ok. 25 tys. osób, prawdopodobnie było ich 2-3 razy więcej.

Uczestnicy z flagami, transparentami, szalikami i emblematami piłkarskich klubów zebrali się w centrum Warszawy. W marszu szli głównie młodzi ludzie, można też było zobaczyć rodziny z małymi dziećmi.

Na czele Marszu na wysokości Kruczej ustawiła się kolumna kilkudziesięciu motocyklistów. W pierwszej linii manifestanci niosą transparent z hasłem marszu.

Na początku słychać było z nagłośnienia pieśni patriotyczne. Wśród okrzyków najczęściej słychać było „Bóg, honor, Ojczyzna”. Nie zabrakło też rac.

Marsz Niepodległości w tym roku organizowany był pod hasłem „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”. Tegoroczne hasło, jak mówili organizatorzy, było związane z „zalewem nielegalnych imigrantów, którzy kołaczą do drzwi Europy”.

Polskojęzyczny rząd zdecydował się na przyjęcie tychże imigrantów. Uważamy, że to jest zły kierunek

— mówił Tumanowicz, gdy przed miesiącem rejestrował marsz w stołecznym ratuszu.

Podczas marszu nie odnotowano większych incydentów. Najbardziej zauważalnym była dewastacja Pomnika Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej w Parku Skaryszewskim.

fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Łącznie w czasie trwania Marszu Niepodległości zatrzymano kilkanaście osób

— powiedziała szefowa warszawskiego biura bezpieczeństwa, Ewa Gawor.

Przed rokiem policjanci zatrzymali 199 osób (spośród 276 doprowadzonych na komisariaty) - głównie chuliganów, którzy brali udział w burdach, do których doszło pod koniec marszu w okolicach Stadionu Narodowego. Tam grupa kilkuset osób oddzieliła się od pochodu i zaatakowała policję. Do drobnych incydentów dochodziło jednak od początku demonstracji. W trakcie burd bojówkarze rzucali w stronę policjantów kostką brukową, butelkami z benzyną, racami, petardami i drzewcami flag.

W 2014 r. poszkodowanych zostało 51 policjantów, z których 44 trafiło do szpitala. Rany odniosły też 24 osoby cywilne. Policja użyła broni gładkolufowej i armatek wodnych. Manifestację zabezpieczali policjanci z Warszawy i kilka tysięcy funkcjonariuszy z innych komend wojewódzkich. Według policji w 2014 r. w marszu uczestniczyło 30 tys. osób, organizatorzy mówili nawet o 100 tys.

W latach 2010-11 Marsz Niepodległości próbowały blokować środowiska uważające narodowców za faszystów. W 2012 r. demonstracja „Faszyzm nie przejdzie” odbyła się 11 listopada, ale w innej części stolicy. Od 2013 r. przeciwnicy Marszu Niepodległości demonstrują w okolicach 9 listopada, kiedy przypada Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem, ustanowionym w rocznicę Nocy Kryształowej - pogromów Żydów w hitlerowskich Niemczech w 1938 r. W tym roku demonstracja pod hasłem „Solidarność zamiast nacjonalizmu” odbyła się w ostatnią sobotę.

lap,PAP, TVP.Info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych