Centrum Powrotów Polaków we Wrocławiu? "Polacy na Wschodzie to część naszej, polskiej wspólnoty". WYWIAD

fot. YouTube
fot. YouTube

Ideą tego pomysłu jest patrzenie na Polaków za granicą w sposób łączny, jak na jedną wspólnotę narodową

– mówi Krzysztof Grzelczyk, były wojewoda dolnośląski, kandydat PiS na senatora z okręgu wrocławskiego.

Portal wPolityce.pl: Centrum Powrotów Polaków to Pański autorski pomysł związany z pomocą Polakom na Wschodzie. Jakie ma cele?

Krzysztof Grzelczyk: Centrum miałoby się zająć całością spraw organizacyjnych, logistycznych prawnych związanych z repatriacją Polaków ze Wschodu. Chodzi o to, aby skupić decyzyjność w jednym miejscu, uprościć procedury, ale także proponować rozwiązania prawne mające nas przybliżyć do rozwiązania tych wszystkich problemów, które składają się na dotychczasową niemoc polskich władz.

Kogo dotyczy? Czy tylko Polaków z Kazachstanu i Ukrainy? A co z młodymi emigrantami ekonomicznymi ze Wschodu?

Ideą tego pomysłu jest patrzenie na Polaków za granicą w sposób łączny, jak na jedną wspólnotę narodową. Wobec potomków zesłańców na Wschodzie mamy wielki obowiązek moralny i powinniśmy umożliwić im osiedlenie się w Polsce. Na Ukrainie potrzeba pilnej ewakuacji naszych rodaków odnosi się do tej części z nich, która znajduje się w strefie działań wojennych. Przykładem tego są Polacy z Mariupola. Młodzi emigranci, którzy na Zachód udali się w poszukiwaniu pracy i godnego życia, też zasługują na naszą uwagę i troskę.

Sprowadzenie młodych ludzi to także szansa na poprawę sytuacji demograficznej w kraju?

Niezależnie skąd nasi rodacy mieliby wracać, efektem byłoby niewątpliwie poprawienie naszej sytuacji demograficznej. Polska już ma 20-milionową diasporę. Powinniśmy zrobić wszystko, aby powstrzymać exodus młodych ludzi z Polski. Potrzebujemy ich energii, przedsiębiorczości. Polacy ze Wschodu zaś, w przeciwieństwie do narzucanych nam imigrantów bliskowschodnich, w Polsce chcą żyć i pracować. Z naszym krajem pragną wiązać przyszłość swoich rodzin.

Jaką konkretnie pomoc oferowałoby Centrum?

Każdej osobie potrzebna jest informacja o aktualnym stanie prawnym, o funkcjonowaniu służby zdrowia, szkolnictwa, o rynku pracy i możliwościach kupna lub wynajmu mieszkania. Taką pomoc chętni do powrotu powinni otrzymywać w placówkach konsularnych, a także potem, po powrocie do Kraju. Niezbędne jest zorganizowanie kursów nauki języka w miejscu osiedlenia (obecnie zwozi się ludzi do jednego miejsca w kraju na takie kursy). Przy współpracy rządu z samorządem potrzebne są programy tworzenia miejsc pracy i zapewnienia mieszkań. W tej ostatniej sprawie pomocne mogłyby być tanie kredyty np. z BGK na budowę mieszkań na wynajem.

Czy taka doraźna pomoc to jedyne zadania Centrum?

Niezbędna jest pomoc prawna. I to na poziomie relacji z repatriantami i reemigrantami. Ale także proponowanie rozwiązań prawnych służących temu procesowi, które przedkładane byłyby rządowi i parlamentowi.

Dlaczego Wrocław miałby być siedzibą tej instytucji?

Hasłem naszego miasta jest „Wrocław – miasto spotkań”. Mówimy sprawdzam. Ale są powody bardziej istotne. Na Dolnym Śląsku 47 % mieszkańców ma korzenie kresowe. Są to obiektywne warunki do lepszego zrozumienia zagadnienia migracji, niezależnie od ich przyczyn. Centrum Powrotu Polaków jako instytucja rządowa nie musi być w stolicy. Rozwiązania takie stosowane są w innych krajach, np. w Niemczech bank centralny jest we Frankfurcie, a Trybunał Konstytucyjny w Heidelbergu. Tak pomyślana decentralizacja nie osłabia państwa, a wzmacnia ośrodki regionalne.

Rozmawiał Krzysztof Kunert

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.