O co cały ten zgiełk? „Gęsiarka” była stara i zamortyzowała się całkowicie

fot. Andrzej Skwarczyński
fot. Andrzej Skwarczyński

W latach 60. ubiegłego wieku pod Rawą ktoś ukradł drewnianą, przydrożną kapliczkę. Zrobił się szum, bo choć ówczesna władza kapliczek nie popierała, to ta akurat kapliczka była ponoć z XV wieku. Tropy wiodły do pewnego stołecznego dygnitarza, wobec czego Milicja, nomen omen Obywatelska, sprawę postanowiła umorzyć, a w uzasadnieniu postanowienia napisała tak:

Kapliczka była stara, miała ponad 500 lat, wobec powyższego, na skutek długotrwałego użytkowania, zamortyzowała się całkowicie i nie przedstawiała żadnej wartości. Sprawa podlega zatem umorzeniu z braku szkody.

Historię z kapliczką opowiadano przez lata na rawskich salonach jako prawniczą anegdotę.

Tak mi się przypomniała ta kapliczka, gdy od Prezydenta Komorowskiego wyparowała „Gesiarka”, oszacowana ponoć na złotych polskich dwa pięćdziesiąt.

No cóż, obraz miał ponad sto lat, długo wisiał, więc zamortyzował się na skutek tego wiszenia całkowicie.

O co zatem cały ten zgiełk?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.