"Trochę to takie ponure." Krzysztof Wyszkowski o ginących przedmiotach w kancelarii Komorowskiego. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/ "tvn24"/ Allegro.pl
fot. wPolityce.pl/ "tvn24"/ Allegro.pl

Te wyjaśnienia brzmią, że tak powiem - „kryminalnie”. Przecież jego obowiązkiem było nie czekać, czy obraz się znajdzie, ale wszcząć jego poszukiwanie zawiadamiając policję

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych, o zaginionych w kancelarii prezydenta Komorowskiego przedmiotach.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie tylko obrazy zniknęły. Brakuje również rzeźby oraz… miniwieży. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie

wPolityce.pl: Media informują, że oprócz obrazów z kancelarii prezydenta Komorowskiego zginęła jakaś mini wieża. To jakieś kuriozum.

Krzysztof Wyszkowski: No trochę to takie ponure w gruncie rzeczy. Z tego co wiadomo każda rzecz znajdująca się w takim miejscu jak Kancelaria Prezydenta jest szczegółowo opisywana w dokumentach. To jest taki specjalny rejestr.

Taki rejestr jest w każdym urzędzie państwowym.

Tak i wiadomo, że personel kancelarii prezydenta Komorowskiego, który przez całe lata traktował wrogo obóz Prawa i Sprawiedliwości i także kandydata Dudę. Więc ten personel musiał się spodziewać, że rejestr przedmiotów w kancelarii będzie szczegółowo sprawdzony. W sklepach robi się remanenty i podobne sprawdzenia „towaru” robi się w urzędach państwowych. No i fakt, że nie dopatrzono się braków, że sami nie wykazali tych strat, nie zawiadomili właściwych organów, to pokazuje, że doszło tam do kompletnego pogwałcenia zasad.

Minister Michałowski mówi, że nie zgłosili kradzieży obrazu, bo liczyli, że obraz „sam się odnajdzie”. Przyjmuje pan takie wyjaśnienia?

Te wyjaśnienia brzmią, że tak powiem - „kryminalnie”. Przecież jego obowiązkiem było nie czekać, czy obraz się znajdzie, ale wszcząć jego poszukiwanie zawiadamiając policję. To jest obowiązek urzędniczy! Tu nie ma dowolności działania. W tym momencie to on sam już podlega karze, właśnie za niezawiadomienie o zaginięciu obrazu. Może też podlegać karze za ewentualne ukrywanie kradzieży, a za to grozi więzienie.

Jest w tym jedna pozytywna rzecz - nie wiem, czy pan się z tym zgodzi. Głównym mediom nie udało się przejść obok tego obojętnie, poinformowały o tym. Coś się zmienia w przekazie na temat ulubieńca mediów - Komorowskiego?

Jednak ukrywają wciąż wiele ważnych rzeczy. Proszę zobaczyć jak spychają ten sukces Polski i osobisty Andrzeja Dudy w Nowym Jorku. Umieszczenie prezydenta Dudy w grafiku przemówień tuż po prezydencie Obamie. Oba przemówienia współgrały ze sobą i oba odnosiły się do Rosji. No a potem wspólny stolik z Putinem. To niesłychanie propolski akcent. Więc ukrywanie tego faktu jest czymś złym. Cimoszewicz to komentuje? Posowiecki aparatczyk to komentuje i to tak lekceważąco? A co do informowaniu o zaginionych przedmiotach to może trzeba uważać na pułapkę? Może te rzeczy ukryte są gdzieś w piwnicach i w odpowiednim momencie się znajdą? Nie przywiązywałbym więc nadmiernej roli temu poinformowaniu.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych