Informacja zapłodnieniu in vitro trafi do akt Urzędu Stanu Cywilnego. Kto będzie miał do niej dostęp?

fot./progressforpoland.com/
fot./progressforpoland.com/

Już niebawem informacja o tym, że ktoś przyszedł na świat dzięki metodzie sztucznego zapłodnienia, znajdzie się w aktach stanu cywilnego. Dostęp do tych danych będzie miało kilka tysięcy urzędników. A także sami zainteresowani po ukończeniu 18. roku życia. Takie rozwiązanie może uderzyć w samotne matki — informuje Dziennik Gazeta Prawna.

Dziennik przypomina, że od listopada zacznie obowiązywać ustawa o leczeniu niepłodności podpisana przez Bronisława Komorowskiego. Jak podkreśla - ślad o przeprowadzonym zabiegu znajdzie się także w prowadzonych przez USC rejestrach. Ustawa zobowiązuje bowiem urzędy do gromadzenia w tzw. rejestrze uznań „informacji, że oświadczenie konieczne do uznania ojcostwa zostało złożone przed przeniesieniem do organizmu kobiety komórek rozrodczych”.

Mówiąc prościej: jak teraz mamy procedurę w postaci uznania ojcostwa, tak wkrótce, w przypadku metody in vitro, dojdzie jeszcze uznanie samego zarodka

– tłumaczy gazecie nam kierownik jednego z warszawskich USC. Czyli od listopada w rejestrach stanu cywilnego, oprócz informacji typu PESEL dziecka czy miejsce urodzenia, będzie ślad dotyczący metody poczęcia.

Oznacza to, żeosoba po osiągnięciu pełnoletności będzie mogła sama dociec, że pochodzi z probówki. Na taką informację może natrafić nawet przypadkiem, gdy w którymś momencie życia będzie potrzebowała np. odpisu aktu stanu cywilnego.

Do danych tych będą mieli dostęp także urzędnicy.

Jak tłumaczy Anna Krawczak ze stowarzyszenia Nasz Bocian włączenie informacji o in vitro do rejestrów USC wprowadzono, aby uniemożliwić samotnym kobietom oraz parom jednopłciowym posiadanie dziecka metodą in vitro. Ma to zagwarantować, że ojciec nie będzie osobą nieznaną. Ministerstwo Zdrowia dodaje, że chodzi głównie o zabezpieczenie praw dziecka, tak, aby miało ojca, który będzie zobowiązany do opieki nad nim.

cały artykuł przeczytasz na stronie DGP

asc/DGP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych