Szok! MEN wspiera edukatorów seksualnych, którzy demoralizują nasze dzieci

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Tylko czujność rodziców i nauczycieli może uchronić dzieci i młodzież przed szkodliwymi treściami przekazywanymi przez edukatorów seksualnych z grupy Ponton. Na państwo nie ma co liczyć - MEN już od dłuższego czasu wspiera i promuje działalność tej organizacji. Jedną z jej form jest Wakacyjny Telefon Zaufania dla Młodzieży.

Aktywiści „Pontonu” robią wszystko, aby wzbudzić zaufanie młodych ludzi i wmówić im, że stoją po ich stronie, że są po to, aby im pomagać. Nazywają siebie „wolontariuszami”, wydają „poradniki”. Wspomniany na wstępie „telefon zaufania” reklamują hasłem:

Wstydzisz się zapytać mamy, taty, nauczyciela? Pontonowy telefon zaufania dla młodzieży. Odpowiadamy na pytania młodzieży związane z dojrzewaniem, antykoncepcją i seksualnością.

Fot.screenshot/men.gov.pl
Fot.screenshot/men.gov.pl

Są obecni również w szkołach poprzez organizację „lekcji” dla dzieci i młodzieży oraz kursów dla nauczycieli.

Nasze lekcje realizujemy na poziomie gimnazjum i szkoły średniej. Jesteśmy grupą wolontariuszek i wolontariuszy i prowadzimy zajęcia w miarę możliwości czasowych, dlatego czasami trzeba dłużej poczekać na odpowiedź i lekcje

— czytamy na stronie organizacji.

Jakie jest podejście tych „wolontariuszy” do tak delikatnej sfery ludzkiego życia, jaką jest seks, można przekonać się wchodząc na stronę organizacji.

Ograniczymy się do kilku przykładów. Są szokująco obrzydliwe, ale pamiętajmy - właśnie w ten sposób o seksie opowiadają naszym dzieciom „wolontariusze” Pontonu! Warto przypomnieć również, że słuchanie cytatów z publikacji tej organizacji przerosło nawet możliwości ówczesnej marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

Czytaj więcej: Kopacz zgorszona tym, czego uczą seksedukatorzy: „Proszę pana, w Sejmie są młodzi ludzie”

Na stronie Pontonu znajdują się więc m.in. szczegółowe instrukcje dotyczące masturbacji, przedstawianej jako „naturalna czynność”, dzięki której „można lepiej poznać swoje ciało”. Opisane są wszystkie możliwe formy antykoncepcji - co więcej, podane są nawet marki prezerwatyw, na których „można polegać”. Cały opis przypomina jedną wielką reklamę koncernów farmaceutycznych. Wyjątkowo odrażające są wskazówki zebrane w artykule dotyczącym seksu analnego. Niech rodzice sami sobie odpowiedzą na pytanie, czy ludzie głoszący takie treści powinni mieć jakikolwiek kontakt z młodzieżą.

Zanim przystąpi się do seksu analnego, ważne jest, by umyć okolice odbytu ciepłą wodą i mydłem. W zależności od rodzaju pieszczot (tylko zewnętrznych albo penetracji) należy umyć też wewnętrzną część odbytu, co można zrobić, przepłukując ją wodą. Przed seksem warto oddać kał. Wszystkie te zabiegi konieczne są ze względów higienicznych.

To pierwsze z brzegu przykłady, resztę Państwu oszczędzimy, a przecież takich „porad” dla młodych ludzi jest na stronach Pontonu bez liku.

W tym wszystkim najbardziej szokuje fakt, że te demoralizujące instrukcje przekazywane są naszym dzieciom przy wsparciu państwa, a więc za publiczne pieniądze! A przecież działalność Pontonu nie ma nic wspólnego z przygotowaniem do dojrzałej miłości i odpowiedzialnego rodzicielstwa. Seks przedstawiany w ten sposób sprowadza człowieka do roli zwierzęcia, dążącego głównie do zaspokojenia własnych potrzeb. To pułapka, jaką godząc się na edukację seksualną, zastawiamy na nasze własne dzieci i droga do tego, żeby ich życie zmienić w piekło.

bzm

Kluzik-Rostkowska otwiera drogę seksedukatorom: Lekcje z WDŻ powinny być eksperckie, a nie ideologiczne

Kluzik-Rostkowska chce seksedukacji w polskich szkołach, choć ten model edukacji nie sprawdził się w krajach zachodnich. WYWIAD

Wakacyjne pogotowie seksualne. Dlaczego MEN łoży publiczne pieniądze na demoralizację młodzieży?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.