Ekstremalnie niski poziom wód w mazurskich jeziorach. Rośnie liczba wypadków

fot. Bariusz0/CC BY 3.0
fot. Bariusz0/CC BY 3.0

Poziom wody w Wielkich Jeziorach Mazurskich jest ekstremalnie niski i ich zarządca, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, apeluje do żeglarzy o „zachowanie szczególnej ostrożności”. W związku z niskimi poziomami wody doszło już do kilku wypadków.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie w wydanym komunikacie nawigacyjnym nr 26 apeluje do żeglujących po Wielkich Jeziorach Mazurskich o zwracanie „szczególnej uwagi na przeszkody, które pojawiły się na skutek obniżenia poziomu wody w jeziorach”. Przeszkodami tymi są przede wszystkim kamienie.

Poziom wody w jeziorach został przez RZGW określony jako „ekstremalnie niski”. Przeciętnie obniżył się od ponad 50 cm, miejscami jest płycej nawet o 70 cm. Widać to m.in. na wyschniętych trzcinach, czy kołkach pomostów.

W związku z niskim poziomem wody w ostatnim czasie na mazurskich jeziorach doszło do dwóch wypadków. Jak powiedział prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Zbigniew Kurowicki jednostki uszkodziły się na kamieniach.

Jeden z houseboatów na kamieniach zrobił sobie dziurę i zatonął. Na szczęście w tym miejscu głębokość sięgała 2,5 metra więc dach wystawał nad taflę wody. Nikomu nic się nie stało

— powiedział Kurowicki ale dodał, że kilka metrów obok miejsca zatonięcia tej jednostki głębokość dochodziła 30 metrów i wypadek mógł być dużo tragiczniejszy w skutkach.

To, że poziom wody jest niski powinno prowokować wszystkich żeglarzy i motorowodniaków do szczególnej ostrożności. Wiedząc ile zanurzenia ma nasza jednostka należy sprawdzać, czy przejdzie w danym miejscu, czy nie. Trzeba być bardzo ostrożnym, nie zbaczać ze szlaków żeglownych, nie podpływać do boi kardynalnych. To, że kiedyś w danym miejscu ktoś przepłynął poza szlakiem wcale nie znaczy, że teraz, przy tych stanach wód, mu się to uda

— powiedział Kurowicki.

Dodał, że z powodu niskiego stanu wody żeglarze powinni szczególnie uważać na północnej części szlaku, ponieważ tam - w morenowych jeziorach - głębokości nie są równe i wypłycenia bezpośrednio sąsiadują z głębinami.

Wiele jachtów jest wyposażonych w echosondy, które mierzą głębokość.

W ocenie Kurowickiego szczególnie trudny jest teraz do przepływania kanał niegociński. Jednostki MOPR, które ruszają z pomocą żeglującym starają się przez niego nie płynąć, bo głębokość nie przekracza tu metra.

Wybieramy inną trasę, np. przez kanał łuczański, czy posiłkujemy się innymi łodziami będącymi w pobliżu. Sprawia to nam utrudnienia, wymaga dodatkowego kombinowania ze strony dyżurnych, ale dajemy radę, nie ma innego wyjścia

— powiedział Kurowicki.

W ocenie szefa MOPR to, że na Mazurach żegluje się teraz dużo trudniej nie jest powodem do zamykania żeglugi na Mazurach.

Trzeba być bardziej ostrożnym niż zwykle, jest źle ale nie tragicznie

— ocenił Kurowicki.

Mimo, iż wakacje się kończą żeglarzy na mazurskich jeziorach nie brakuje. Wielu uważa, że żeglowanie we wrześniu, gdy na jeziorach jest dużo ciszej, spokojniej, a lasy zaczynają się robić kolorowe należy do najprzyjemniejszych w roku.

lap/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.