I po co tak manipulować? Prawda zawsze wyjdzie na jaw.
Skoro jesteśmy w UE, to mamy przepisy, które mówią o tym, że ta tabletka ma być bez recepty
—mówiła w styczniu Ewa Kopacz o dostępności bez recepty „tabletki dzień po”.
Na początku stycznia 2015 roku Komisja Europejska zdecydowała, że środek sprzedawany pod nazwą „ellaOne” może być dostępny w krajach UE bez recepty. „Może” dla rządu PO oznaczało, że w Polsce musi być dostępny.
Tymczasem minęło kilka miesięcy i Komisja Europejska odpowiedziała na interpelację europosła Marka Jurka ws. dostępności pigułki „dzień po”. Europoseł pytał, czy Komisja Europejska rzeczywiście naciskała na polski rząd w sprawie udostępnienia na polskim rynku środka wczesnoporonnego ellaOne. Jak się okazuje, KE wcale nie naciskała na rządzącą koalicję w sprawie udostępnienia dzieciobójczej tabletki na polskim rynku - informuje „Radio Maryja”.
Komisja pisze, że zalecała szersze udostępnianie takiego środka w całej Europie, ale jest świadoma, że w wielu państwach Europy sprawa środków wczesnoporonnych budzi zasadnicze sprzeciwy moralne i państwa same podejmują decyzję w tej sprawie. Ta odpowiedź KE jasno zadaje kłam temu, co przekazywał rząd pani premier Kopacz, zasłaniając się naciskami europejskimi w swojej polityce udostępniania tych środków wczesnoporonnych
—podkreślił Marek Jurek i zapowiedział działania mające na celu zmianę decyzji polskiego rządu ws. dostępności w Polsce śmiercionośnej tabletki „dzień po”.
Czytaj też:
Prof. Bogdan Chazan ostrzega: „Tabletka >dzień po< to nie witamina”
ann/radiomaryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/263372-wielka-manipulacja-po-w-sprawie-pigulki-dzien-po-ke-nie-naciskala-na-polske-w-sprawie-powszechnej-dostepnosci-tabletek