Kontrowersyjny b. dyrektor Muzeum Śląskiego obejmie Muzeum AK w Krakowie? Śląsk chciał pokazać "po niemiecku". Tak samo pokaże Armię Krajową?

youtube.pl: Leszek Jodliński
youtube.pl: Leszek Jodliński

Czy kontrowersyjny dyrektor Muzeum Śląskiego, który stracił stanowisko, gdy przygotował wystawę na temat regionu – „w duchu niemieckiego nacjonalizmu”, dostanie stanowisko dyrektora krakowskiego Muzeum Armii Krajowej.

Zarząd województwa małopolskiego właśnie pozytywnie zaakceptował kandydaturę Leszka Jodlińskiego. Bardzo zabiegał o to prezydent miasta Jacek Majchrowski, który wysłał pismo już na początku sierpnia do marszałka województwa małopolskiego Marka Sowy.

Jodliński, z wykształcenia historyk sztuki, w latach 2008-2013 był dyrektorem Muzeum Śląskiego w Katowicach. Jego rządy przeszły do historii regionu. Opracował bowiem projekt wystawy na temat historii Górnego Śląska. Ówczesny marszałek województwa Śląskiego Adam Matusiewicz powiedział „Dziennikowi Zachodniemu”:

Dotarł do mnie dokument, który zawierał sugestie dla organizatorów wystawy stałej historii Górnego Śląska. Po jego przeczytaniu - pierwszy raz, jak tu pracuję od półtora roku, w ogóle jak sprawuję jakąkolwiek funkcję publiczną - zostałem wyprowadzony z równowagi, wpadłem w szewską pasję. Ten materiał był skrajnie proniemiecki.

Wielu ekspertów zwracało uwagę, że projekt Jodlińskiego nie tylko jest niemiecki, ale też rugował polski wkład w historię Śląska.

CZYTAJ TAKŻE: „Bliżej” o problemach z Muzeum Śląska i wpływami RAŚ. „Ten projekt zawiera wiele elementów, które akcentują podział między Polską a Śląskiem”

Przeciwko kandydaturze Jodlińskiego na szefa Muzeum Armii Krajowej im. Emila Fieldorfa zaprotestowały środowiska kombatanckie.

To nie jest zwykłe muzeum, to jest muzeum Armii Krajowej. Jeśli człowiek, który odchodził z Muzeum Śląskiego krytykowany przez wicemarszałka śląskiego, że jednak była przewaga niemieckiego punktu widzenia, ma zostać dyrektorem muzeum poświęconego Armii Krajowej, która walczyła z Niemcami, to należy na zimne dmuchać

— powiedział w Radiu Kraków Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

Leszek Jodliński nie zgadza się z opiniami na swój temat. W rozmowie z portalem wPolityce.pl powiedział, że jeden z jego krytyków (Mirosław Sekuła z PO – były marszałek sejmu śląskiego, następca cytowanego wcześniej Matuszewskiego – przyp. red.) musiał odejść z powodu „zbytniego radykalizmu i prezentacją nietrafionych ocen.”

Były dyrektor Muzeum Śląskiego nie zgadza się także z opiniami na temat projektu wystawy, która wywołała tyle kontrowersji.

To tylko jedna z opinii na mój temat. Inne środowiska, w tym Ruch Autonomii Śląska miał inną opinie

— powiedział Jodliński.

Z perspektywy czasu widać, że dobrze się stało, że o wystawie się dyskutowało, a nie zamiatało sprawy pod dywan

Jego zdaniem nie ma związku między tym, że część opinii na temat wystawy w Muzeum Śląskim, miałaby być przeniesiona na to, jak będzie wyglądała jego praca w Muzeum Armii Krajowej.

Dziwne, że oceniają mnie osoby, który w ogóle mnie nie znają i nie miał okazji zapoznać się z moją pracą, ale za to bazuje na ocenie polityka, który nie pełni już swoich obowiązków

— dodał Jodliński.

Dr Andrzej Krzystyniak, historyk ze Śląska, także nie ukrywa, że dziwi go decyzja władz województwa małopolskiego o wysunięciu kandydatury Jodlińskiego na dyrektora Muzeum AK.

To jest mówiąc delikatnie kandydatura wielce niewłaściwa. Gdyby był konkurs na to stanowisko spośród osób, które się nie nadają, to wówczas pan Jodliński powinien wygrać. Temu, że on nie nadaje się na dyrektora muzów w Polsce dał wyraz, gdy był dyrektorem Muzeum Śląskiego. Przedstawił scenariusz do wystawy, który oburzył wszystkich poza RAŚ. To była niemiecka wizja Śląska. Tego pana określano jednoznacznie jako germanofila. Przedstawiał takie tezy jak taka, że Powstania Śląskie były wojną domową, czy spojrzenie na wrzesień 39’ z perspektywy niemieckiej. Wszyscy byli tym oburzeni, nie tylko na Śląsku

— tłumaczy dr Krzystyniak i dodaje:

Czy Armię Krajową będzie chciał przedstawić z punktu widzenia traumatycznych wspomnień zwalczających ją jednostek Wehrmachtu i SS? Jako ich wielkie nieszczęście, że nie mogli czuć się bezpiecznie w Generalnym Gubernatorstwie?

— pyta sarkastycznie.

Sławomir Sieradzki

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.