Mężczyzna potrzebował pilnej pomocy, ale karetka pojechała do innej miejscowości. Pacjent zmarł

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Wezwana do dławiącego się 58-latka karetka pojechała do innej miejscowości. Przyjechała do pacjenta dopiero po ponad 30 minutach, jednak ten nie przeżył. Czy śmierć mężczyzny była tragiczną pomyłką dyspozytora?

Ambulans miał udać się do Kamionki Małej na Limanowszczyźnie. Jednak najprawdopodobniej dyspozytor skierował karetkę do miejscowości o tej samej nazwie, ale w powiecie nowosądeckim. To spowodowało, że dławiący się mężczyzna czekał na pomoc ponad pół godziny. Mimo udzielonej reanimacji, zmarł.

Pogotowie ratunkowe w Tarnowie na razie nie komentuje tych informacji. Potwierdził je natomiast portalowi limanowa.in Krzysztof Olejnik, rzecznik sądeckiego pogotowia ratunkowego.

Ale to nie koniec tragicznych wydarzeń. Dzień później na pogotowie trafiła 56-letnia żona zmarłego. Kobieta uskarżała się na bóle w klatce piersiowej, co zdaniem lekarzy, był wynikiem stresu po śmierci męża. Jej stan nagle się pogorszył i mimo udzielonej reanimacji, zmarła.

lap/limanowa.in/wp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.