Mamy przeładowane świetlice funkcjonujące jako przechowalnie, w których nie ma stołówek, tylko jest catering na styropianowych talerzach
— alarmuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, w rozmowie z „Super Expressem”.
Wprowadzona na siłę przez koalicję PO-PSL reforma doprowadziła do tego, że polscy uczniowie będą chodzili do szkoły na dwie, a nawet na trzy zmiany. Broniarz przyznaje, że kierowany przez niego związek był wprawdzie za obniżeniem wieku rozpoczęcia edukacji, ale jednocześnie już w 2008 r. postulował o masowe, ogólnodostępne przedszkola, które przygotowałyby do tej edukacji. Miało to dać samorządom czas na przygotowanie szkół do przyjęcia sześciolatków.
Niestety, rząd wolał podjąć kadłubową decyzję i dziś musimy jakoś ratować sytuację
— ubolewa Broniarz.
W 2013 roku apelowaliśmy, by sprawdzili stan szkół, świetlic i stołówek w związku z reformą. Niestety, zmarnowano ten czas. Mamy przeładowane świetlice funkcjonujące jako przechowalnie, w których nie ma stołówek, tylko jest catering na styropianowych talerzach. W grupach po 50 i więcej dzieci upchanych w jednym pomieszczeniu
— podkreśla prezes ZNP.
bzm/se.pl
Czytaj także: Zdradzone sześciolatki, czyli jak reforma edukacji wywołała prawdziwy kataklizm
Dzieci na świetlicach jak sardynki w puszce. „Solidarność” apeluje do MEN o standardy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/260485-broniarz-o-poslaniu-6-latkow-do-szkol-mamy-przeladowane-swietlice-funkcjonujace-jako-przechowalnie