Zakład Ubezpieczeń Społecznych zabrał rentę 24-latce, która chorowała na raka i amputowano jej nogę. Urzędnicy uznali, że skoro kobieta ma zdrowe ręce, to powinna znaleźć sobie pracę. Poruszającą historię pani Ewy, która wychowuje 4-letnią córkę, opisuje Radio Gdańsk.
Ponad 500 zł. miesięcznie - tyko tyle wynosiła czasowa renta pani Ewy z Osowa koło Słupska otrzymywana przez pięć lat. Niestety ZUS właśnie uznał, że nawet tak niewielkie świadczenie niepełnosprawnej 24-latce się nie należy i zmienił jej stopień niepełnosprawności z pierwszej grupy inwalidzkiej na drugą.
Nie wiem, na co oni liczyli przyznając mi czasową rentę, że mi noga odrośnie?
— pyta zrozpaczona pani Ewa w rozmowie Radiem Gdańsk.
Pani na komisji nawet mnie nie zbadała, tylko od razu powiedziała, że po pięciu latach otrzymywania renty czas bym znalazła sobie pracę, bo mam zdrowe ręce
— opowiada 24-latka.
Pani Ewa zamierza skierować sprawę do sądu. Gdyby nie rodzina, nie miałaby z czego żyć. Pomagają również władze gminy Kępice, które przyznały kobiecie wszystkie możliwe świadczenia, a także obiecały pomoc prawną. 24-latka otrzymuje też ok. 500 zł alimentów na dziecko.
ZUS na razie milczy w tej sprawie. A szkoda, bo opinia publiczna chętnie dowiedziałaby się, jakimi krętymi ścieżkami biegną myśli urzędników, którzy odebrali rentę niepełnosprawnej kobiecie.
bzm/radiogdańsk.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/260129-to-nie-ponury-zart-zus-zabral-rente-kobiecie-bez-nogi-i-kazal-jej-szukac-pracy