Samorządowcy nie chcą "Inki" na patrona podgdańskiej szkoły. Preferują Niemca, który całe życie nas nienawidził. "Odpolszczanie" Polski trwa...

Bundesarchiv.de: "Wstęp dla Polaków zabroniony!"
Bundesarchiv.de: "Wstęp dla Polaków zabroniony!"

Czy piękny życiorys Danuty Siedzikównej „Inki”, to dla urzędników samorządowych gminy Pruszcz Gdański to za mało, aby jej imieniem nazwać jedną ze szkół? Tak, jeśli „kontrkandydatem” Polki jest Niemiec. Ale czy tym Niemcem musi być ten, którego poglądy posłużyły nazistom do kreowania antypolskiej polityki rasowej?

Historia, o której napisał „Nasz Dziennik” wydaje się nieprawdopodobna. A jednak się dzieje.

W przeprowadzonej pięć miesięcy temu ankiecie na temat wyboru patrona szkoły w Wiślinie wśród dzieci i rodziców gminy Pruszcz Gdański bezapelacyjnie zwyciężyła „Inka”. Komuniści zamordowali ją w 1946 r. w nieodległym Gdańsku.

Wszystko szło gładko do czasu i wydawało się, że patronka szkoły – Danuta Siedzikówna, to tylko formalność, aż do czasu, gdy kilku sołtysów i radnych gminy złożyło wniosek o nadanie szkole imienia Georga Forstera. To niemiecki uczony z okresu Oświecenia. Był wielkim naukowcem, etnologiem i obieżyświatem. Zasłużył na bycie w każdej szanującej się encyklopedii; co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Ale ten wielki Niemiec i humanista miał jedną indywidualną cechę: nienawidził nas. Uważał Polaków za niższą rasę, w zasadzie za zwierzęta.

Polacy to woły w ludzkiej formie

— powiedział do przyjaciół słowa, które wyszły na jaw dopiero po jego śmierci w 1794 r.

To właśnie Forster rozpowszechniał z sukcesem zwrot „Polnische Wirtschaft”, który ukuto na dworze króla pruskiego w dobie I rozbioru, gdy szukano propagandowego uzasadnienia dla zagarnięcia polskiej własności. Wcześniej na słaby stan Polski mocno pracowały Prusy, które biły bezwartościową monetę, wprowadzaną potem w obieg na terenie Rzeczypospolitej, co doprowadziło ją do stanu „Polnische Wirtschaft”.

Warto pamiętać, że to określenie nie służyło (i czasami służy nadal) tylko do definiowania niegospodarności Polaków, ale także naszej mentalności i „podłej” rasy. Nic dziwnego, że Forster bardzo przydał się ideologom niemieckiej „rasy panów”. Cytowali go bardzo chętnie politycy niemieccy w latach 30. i 40. XX wieku. Jego poglądy przejął zamachowiec na Hitlera Claus von Stauffenberg - polakożerca, nowy niemiecki idol odchodzącego w niesławie prezydenta Bronisława Komorowskiego.

No i teraz decyduje się, czy taki człowiek zostanie patronem szkoły.

Patron szkoły nie musi być naukowcem z encyklopedii, lecz przede wszystkim przyzwoitą osobą, która może być wzorem dla dzieci

— mówi „Naszemu Dziennikowi” Piotr Szubarczyk z gdańskiego oddziału IPN, który sprzeciwia się nadaniu szkole imienia Forstera.

Warto się dowiedzieć, co zadecydowało, że mimo wyboru „Inki” na patrona szkoły przez samych zainteresowanych, forsowany jest na niego Forster. Można założyć wstępną tezę, że komuś bardzo zależy na podlizywaniu się Niemcom. Zwłaszcza jeśli dysponują oni „szeleszczącymi argumentami” w postaci grantów czy innego wsparcia „społeczności lokalnej”. „Odpolszczanie” Polski idzie dość sprawnie. Polskimi rękoma…


Gorąco polecamy zakup książki: „Inka Zachowałam się jak trzeba” z płytą DVD.

Jedna z najbardziej wstrząsających, wzruszających, ale i budujących historii czasów wojny i powojennej rzeczywistości. Historia młodziutkiej sanitariuszki AK Danki Siedzikówny „Inki” to opowieść, wobec której żaden czytelnik nie przejdzie obojętnie.

Wraz z książką znakomity spektakl „INKA 1946” Wojciecha Tomczyka w reżyserii Natalii Korynckiej-Gruz.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.