Niedawno Platforma Obywatelska po raz kolejny zawarła koalicję z RAŚ w Sejmiku Województwa Śląskiego. Jak ocenia pan podanie autonomistom kroplówki polityczno-finansowej?
Gdybym miał powiedzieć bardzo szczerze, to powiedziałbym, że rządzące nami elity nie wiedzą co to jest Ojczyzna. Od czasów Zygmunta Starego w pierwszej połowie XVI wieku aż do zaborów w końcu wieku XVIII w polskiej polityce funkcjonowali tzw. jurgieltnicy. To byli „mężowie stanu”, magnaci, którzy pobierali pieniądze od obcych dworów. Nawet tych, które były naszymi zaborcami. Proszę zobaczyć jak brzmi nazwa felietonu prof. Widackiego w lewicowym tygodniku „Przegląd”: „Z Galicji!” Do jasnej cholery! Nie dziwmy się potem, że jak tamci tęsknią do zaborcy austriackiego, który nazwę Galicja wymyślił, to na Górnym Śląsku wypatrują Prusaków!
Czy zdefiniowałby pan RAŚ jako separatystów?
Oczywiście! Ja nigdy nie wyzbędę się patriotyzmu lokalnego i dla mnie Śląsk to jest Śląsk, a nie familoki katowickie. Moje wnuki mieszkają na Dolnym Śląsku, w większości we Wrocławiu i jeżdżąc tam widzę, że trzecie pokolenie repatrianckie, już tam urodzone, też już już zaczyna być patriotami śląskimi. Nie można tworzyć jakiś efemeryd, które rozbijają spójność narodową. Proszę zobaczyć kto wymyśla jakiś „język górnośląski”! Ludzie, którzy nawet gwary nie znają! Powiem też dlaczego mnie mniejszość niemiecka tu zwalcza. To zawiść. Bo gdy ich liderzy w czasach, gdy nawet nie wiedzieli jeszcze, że są Niemcami, to ja byłem pierwszym na Śląsku Opolskim pierwszy, który organizował kursy języka niemieckiego. Zawsze bowiem uważałem, że wykształcony Ślązak powinien znać niemiecki, co jest ważniejszą umiejętnością niż posługiwanie się gwarą, dlatego że niektórzy autorzy – Niemcy urodzeni na Śląsku – napisali dzieła, które polski patriota na Śląsku powinien znać. Choćby Horsta Bienka czy Joseph von Eichendorffa. Tak więc zamiast uczyć się jakiegoś żargonu familokowego, to lepiej uczyć się j. niemieckiego. Dzięki temu dojadą dalej niż do Opola czy Katowic.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niedawno Platforma Obywatelska po raz kolejny zawarła koalicję z RAŚ w Sejmiku Województwa Śląskiego. Jak ocenia pan podanie autonomistom kroplówki polityczno-finansowej?
Gdybym miał powiedzieć bardzo szczerze, to powiedziałbym, że rządzące nami elity nie wiedzą co to jest Ojczyzna. Od czasów Zygmunta Starego w pierwszej połowie XVI wieku aż do zaborów w końcu wieku XVIII w polskiej polityce funkcjonowali tzw. jurgieltnicy. To byli „mężowie stanu”, magnaci, którzy pobierali pieniądze od obcych dworów. Nawet tych, które były naszymi zaborcami. Proszę zobaczyć jak brzmi nazwa felietonu prof. Widackiego w lewicowym tygodniku „Przegląd”: „Z Galicji!” Do jasnej cholery! Nie dziwmy się potem, że jak tamci tęsknią do zaborcy austriackiego, który nazwę Galicja wymyślił, to na Górnym Śląsku wypatrują Prusaków!
Czy zdefiniowałby pan RAŚ jako separatystów?
Oczywiście! Ja nigdy nie wyzbędę się patriotyzmu lokalnego i dla mnie Śląsk to jest Śląsk, a nie familoki katowickie. Moje wnuki mieszkają na Dolnym Śląsku, w większości we Wrocławiu i jeżdżąc tam widzę, że trzecie pokolenie repatrianckie, już tam urodzone, też już już zaczyna być patriotami śląskimi. Nie można tworzyć jakiś efemeryd, które rozbijają spójność narodową. Proszę zobaczyć kto wymyśla jakiś „język górnośląski”! Ludzie, którzy nawet gwary nie znają! Powiem też dlaczego mnie mniejszość niemiecka tu zwalcza. To zawiść. Bo gdy ich liderzy w czasach, gdy nawet nie wiedzieli jeszcze, że są Niemcami, to ja byłem pierwszym na Śląsku Opolskim pierwszy, który organizował kursy języka niemieckiego. Zawsze bowiem uważałem, że wykształcony Ślązak powinien znać niemiecki, co jest ważniejszą umiejętnością niż posługiwanie się gwarą, dlatego że niektórzy autorzy – Niemcy urodzeni na Śląsku – napisali dzieła, które polski patriota na Śląsku powinien znać. Choćby Horsta Bienka czy Joseph von Eichendorffa. Tak więc zamiast uczyć się jakiegoś żargonu familokowego, to lepiej uczyć się j. niemieckiego. Dzięki temu dojadą dalej niż do Opola czy Katowic.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/258846-prof-marek-rzadzace-nami-elity-nie-wiedza-co-to-jest-ojczyzna-slaski-historyk-o-problemach-z-separatyzmem-ras-i-opcja-niemiecka-na-slasku-nasz-wywiad?strona=2