"Nie burzmy tego, co dobre i co działa" - mówi współautorka podręcznika WDŻ

Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com
Fot.zdjęcie ilustracyjne freeimages.com

Nie burzmy tego, co dobre i co działa

—mówi Teresa Król, konsultantka wychowania do życia w rodzinie, współautorka podręczników WDŻ.

Skomentowała tak zapowiedź mister edukacji Joanny Kluzik-Rostwskiej, która powołując się na ankiety, przeprowadzone wśród rodziców, zapowiedziała zmianę podstaw programowych tego przedmiotu, podręczników, możliwość nauczania tego przedmiotu przez osoby zewnętrzne.

Kluzik-Rostkowska otwiera drogę seksedukatorom: Lekcje z WDŻ powinny być eksperckie, a nie ideologiczne

Teresa Król przypomniała, że po efektach widać, że wiedza o seksualności człowieka jest w naszym kraju dobrze przekazywana. W Szwecji seksedukacja, czyli przekazywanie informacji czysto biologicznych, bez obudowywania ich w system wartości, choć trwa już ponad 60 lat powoduje, że jest tam trzykrotnie więcej ciąż u nieletnich niż w Polsce. Natomiast łączenie informacji z formacją człowieka, daje lepsze efekty.

A wobec tego, czy to Szwedzi nie powinni uczyć się w Polsce jak wychowywać do odpowiedzialnych zachowań seksualnych i szacunku do człowieka?

—pytała Teresa Król.

Zwróciła tez uwagę, że badania - fokusowe, prowadzone w trzech ośrodkach w kraju i ilościowe wykazują, że rodzice niezależnie od wyznawanego światopoglądu życzą sobie jednego - aby ich dzieci uczone były bezpiecznych zachowań. Różnią się na przykład w stosunku do antykoncepcji - ci o poglądach lewicowych nie są przeciwni przekazywaniu wiedzy na ich temat, ale nikt z nich nie życzy sobie wczesnej inicjacji seksualnej dzieci. Ilościowe badania też potwierdzają dobrą ocenę zajęć z wychowania do życia w rodzinie.

Inne badania także potwierdzają tę ocenę: w skali od 1 do 6 nauczyciele WDŻ otrzymali od uczniów ocenę powyżej 4. Jednak wyniki tych badań nie zostały nagłośnione przez media

—podkreśliła konsultantka ds. wychowania rodzinnego.

Jej zdaniem, jeśli seksedukacja zostanie wprowadzona do szkół, rodzice będą protestować, gdyż państwo ogranicza w ten sposób ich prawo do wychowania w systemie wartości, jakie wyznają. Zaś rodzice są coraz bardziej świadomi swych praw, organizują się w stowarzyszenia, inicjują akcje pt. Stop seksualizacji naszych dzieci i inne.

ann/KAI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.