Wbrew ostrzeżeniom NIK wicepremier Janusz Piechociński rozdaje swoim podwładnym pieniądze ministerialne, a nie z funduszu pracowniczego. Co prawda grozi za to Trybunał Stanu, ale polityk PSL oczywiście nie przejmuje się raportem i wnioskami NIK. A chodzi o ok. 3,7 mln złotych!

O sprawie rozdawnia nagród pracownikom Ministerstwa Gospodarki przez jego szefa napisał dziennik „Fakt”. Według tabloidu są to nagrody za „osiągnięcia proeksportowe”. Jednak jest problem prawny. Już trzy lata tamu NIK zgłaszała, że Piechociński łamie ustawę, gdyż pieniądze na nagrody dla pracowników mogą pochodzić jedynie z przeznaczonego do tego funduszu.

Wypłaty tych nagród dla setek pracowników ministerstwa dokonywano wbrew przepisom ustawy o finansach publicznych

— dziennik cytuje raport kontrolerów.

„Fakt” sugeruje, że Piechocińskiemu chodzi o „kupienie” przychylności swoich podwładnych i ich rodzin, co zaskutkuje odpowiednim zachowaniem przy urnie wyborczej.

I pewnie wszędzie tak się dzieje, gdzie PSL może dysponować pieniędzmi podatnika…

Slaw/ „Fakt”