To, co usłyszeliśmy, jest druzgocące. Niektóre sytuacje budzą uzasadnione podejrzenia popełnienia przestępstwa
— mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Głogowski z PO, wiceszef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.
Co tak zbulwersowało działacza partii rządzącej? Raport Najwyższej Izby Kontroli, który zdruzgotał działalność Krajowego Biura Wyborczego nadzorowane przez Państwową Komisję Wyborczą. Kontrola ta, to oczywiście pokłosie wyborów samorządowych z jesieni ubiegłego roku, których oficjalnych wyników… nie ma jeszcze. Kontrole dotyczyły też okresu z wyborów do Parlamentu Europejskiego z czerwca ubiegłego roku i okazało się, że tu również panował bałagan.
Kontrolerzy zbadali 10 przetargów. We wszystkich wykryto nieprawidłowości. Szczególnie fatalnie wypadły wyniki kontroli przetargu na system komputerowy. Okazało się, że KBW nie określiło wymagań systemowych w związku z tym powstał informatyczny potworek z krytycznymi błędami m.in. takimi, które pozwalają na nieautoryzowany dostęp do systemu.
W postępowaniu przetargowym na moduł wyborów do europarlamentu znajdujący się na systemie informatycznym o nazwie Platforma Wyborcza 2.0 nie wymagano koniecznych deklaracji o bezstronności, co mogło być wstępem do korupcji. W postępowaniu na wybór dostawcy serwerów komputerowych wykluczono najtańszego, co naruszyło dyscyplinę finansową KBW.
Gdy wybierano moduły na wybory uzupełniające do Senatu dano na to zbyt mało czasu, a potem urzędnicy… ingerowali w treść umów. Oczywiście bezprawnie. Popełniano też błędy w sprawach przenoszenia praw autorskich. Może to skutkować gigantycznymi stratami budżetowymi w razie przegranych przez KBW procesów sądowych.
Slaw/ „Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/257314-to-co-uslyszelismy-jest-druzgocace-po-raporcie-nik-w-sprawie-przetargow-na-systemy-komputerowe-biura-wyborczego-nawet-poslowie-po-sa-zalamani