Czy koalicja "Wyborczej" i PO wystarczy do wyrzucenia z pracy dyrektorki gdańskiej podstawówki niepodzielającej jedynych słusznych poglądów?

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Czy z donosu gazety Michnika i radnego Platformy Obywatelskiej pracę straci dyrektorka gdańskiej podstawówki?

Czym podpadła Jolanta Kwiatkowska-Reichel organowi Michnika i jego politycznemu ramieniu – Platformie Obywatelskiej? Otóż wstawiła się ona za swoją podwładną Anną Kołakowską, radną PiS, która podczas posiedzenia Rady Miasta w ubiegłym tygodniu zakwestionowała sens nadawania szkole jako patrona Tadeusza Mazowieckiego.

Kołakowska tłumaczyła, że to postać kontrowersyjna, która ma na sumieniu „grubą kreskę”, która uniemożliwiła osądzenie komunistycznych zbrodniarzy.

Kołakowska jest faktycznie „wredna” z punktu widzenia gdańskiej PO. Protestowała 27 marca, w rocznicę aresztowania przez NKWD 16 przywódców Polski Podziemnej, gdy prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz z PO złożył kwiaty na… cmentarzu żołnierzy sowieckich. Czcił w ten sposób „Powrót Gdańska do Macierzy”. Policja prowadzi postępowanie w sprawie o wykroczenie. Chodzi o paragraf o „nielegalne zgromadzenie”.

Miara się przebrała, gdy w ostatni weekend Kołakowska wzięła udział (przyszła tam jako osoba prywatna, wraz z rodziną) w kontrdemonstracji do Marszu Równości, na którym szli m.in. panowie (czy też panie) niezupełnie zdecydowani co do swojej płci. Obie strony rzucały w swoim kierunku wyzwiska, ale oczywiście to Kołakowską policjanci odprowadzili do radiowozu.

Kołakowską na celownik wzięła gazeta Michnika – jej gdański oddział.

Tak podpadłam „Wyborczej’. Ale to odbieram jako zaszczyt, bo to tak, jakbym podpadła „Trybunie Ludu”. (śmiech)

— powiedziała Kołakowska, która opowiadała o swoich zainteresowaniach tradycjami Żołnierzy Niezłomnych - tak obcymi środowisku Michnika.

Dziennikarka „GW” dotarła do Jolanty Kwiatkowskiej-Reichel dyrektor SP nr 65, przełożonej Kołakowskiej, która jest nauczycielką historii w podstawówce. Zapewne liczyła na posypanie głowy popiołem i „odcięcie się” od Kołakowskiej. Redaktorka srodze się zawiodła.

Jestem zażenowana stanem wiedzy władz Gdańska, a nie wiedzą pani Anny Kołakowskiej

— powiedziała „GW” Kwiatkowskiej-Reichel.

Zgadzam się, że Tadeusz Mazowiecki to postać kontrowersyjna, więc nie jest wskazane, by wyznaczać taką osobę na patrona szkoły. Wystarczy przypomnieć politykę „grubej kreski”, przez którą nie rozliczono władz komunistycznych.

CIĄG DALSZY CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych