Ile musi zarabiać bezczelny polityk, aby mógł się dziwić jak ktoś może pracować za „jedyne 6 tysięcy złotych”? 87 tysięcy PLN! Tyle właśnie zarabia Elżbieta Bieńkowska – autorka tezy, że tylko „złodziej lub idiota” może zarabiać 6 tys. zł.
Dziennik „Fakt” przypomniał, że Bieńkowska ma spore podstawy, aby nie czuć się „złodziejem lub idiotą”. Zarabia bowiem grubo ponad wyśmiewane przez nią, a nieosiągalne dla bardzo wielu ciężko pracujących Polaków – 6 tys. zł.
Bieńkowska jako wicepremier i minister zarabiała wówczas ok. 17 tys.. Trzy miesiące później, we wrześniu 2014 r. została komisarzem UE i na jej konto zaczęło wpływać co miesiąc ok. 87 tysięcy złotych
— pisze tabloid i dodaje:
To jednak nie wszystko. Po przeprowadzce do Brukseli na byłą wicepremier, czekała jednak najwspanialsza niespodzianka, czyli tzw. dodatek powitalny. Na urządzenie się dostała jednorazowo równowartość 174 tys. złotych.
Nic dziwnego, że z takimi pieniędzmi woda sodowa może uderzyć do głowy. Taki mamy klimat….
Slaw/ „Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/245476-ale-jaja-ale-jaja-ale-jaja-bienkowska-faktycznie-stac-na-obrazanie-malo-zarabiajacych-polakow-w-brukseli-dostaje-ok-87-tysiecy-zlotych-miesiecznie