Chcę odsunąć PO od władzy i pokazuję czerwoną kartkę Komorowskiemu - Krystian Legierski, działacz LGBT o wyborach prezydenckich

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Głosowanie na Dudę to przemyślana decyzja

—gejowskie pismo ”PRIDE” podkreśla, że środowisko to nie chce prezydenta Komorowskiego.

Duda o nas nic złego nie powiedział. Wiem, bo słuchałem. I co nam zrobią, jak wygrają? Będą nas wieszać na centralnych placach miast? Wcześniej zobaczymy, jak wywalają na zbity pysk tych, którzy nas potraktowali jak g…o

—tak swój wybór skomentował jeden z głosujących na Andrzeja Dudę homoseksualistów.

Okazuje się, że opinia ta nie jest odosobniona. W „Superstacji” Krystian Legierski, działacz na rzecz mniejszości seksualnych, mówił:

Mam problem, bo albo pójdę i oddam nieważny głos albo zagłosuję na Andrzeja Dudę. To nie z tego powodu, że Andrzej Duda jest moim kandydatem, tylko z tego powodu, żeby pokazać nie żółtą, ale czerwoną kartkę Platformie, żeby ich odsunąć od władzy.

Legierski twierdzi, że kieruje się nie tylko brakiem ustawy o związkach partnerskich.

W moim przypadku związki partnerskie są istotne, ale Platforma mówi osobom dyskryminowanym, czy w złej sytuacji socjalnej też, że w Polsce nie da się nic zrobić. Nie da się od ośmiu lat zlikwidować dwucyfrowego bezrobocia, bo takie w Polsce mamy. Nie da się w Polsce ułatwić działalności gospodarczej małym i średnim przedsiębiorcom. Wielu rzeczy się nie da zdaniem Platformy, więc jeśli się nie da, to po co nam taka partia?

—pytał Legierski zdegustowany ośmioletnimi rządami PO.

Jakoś zniosę Macierewicza wyskakującego co drugi dzień z telewizora. Jakoś zniosę kościół katolicki wlewający się przez każdą szparę do życia publicznego. Dam radę, żeby przez cztery lata być może Platforma przemyślała swoje nastawienie do takich wyborców jak ja i zmieniła swoją retorykę i swoje działanie

—powiedział „Superstacji” Legierski.

Coraz bardziej oderwana od rzeczywistości, zajęta swoimi stołkami i wyprzedawaniem Polski PO nie rozumie krytyki ze strony mniejszości seksualnych.

Jeżeli Pan Legierski w ten sposób mówi, to albo żartuje albo nie wie co mówi. Trzeba jego pytać, dlaczego takie żarty robi sobie z poważnych spraw

—stwierdził w rozmowie z „Superstacją” Mariusz Witczak z PO.

Mieli dużo czasu, żeby zjednać sobie sympatię dwóch milionów tęczowych wyborców. Teraz niech sobie radzą bez nas!

—podkreślają działacze LGBT.

PO może być z siebie dumna. Straszenie PiS-em nie działa już na nikogo!

ann/”Superstacja”/wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych