Obóz pracy dla Polaków? Skandaliczne słowa niemieckiego pracodawcy do mieszkańców Gubina: "Zrobię wam drugi Auschwitz!"

Fot. freeimages.com (zdjęcie ilustracyjne)
Fot. freeimages.com (zdjęcie ilustracyjne)

Chyba żaden z mieszkańców Gubina, którzy ciężko pracują w Lubbenau przy pakowaniu żywności dla jednej z dużej sieci marketów, nie spodziewał się, że może zostać tak potraktowanym przez zachodniego sąsiada.

Jak sami przyznają, sytuacja, jaką zastali w nieogrzewanej hali (temperatura wynosiła zaledwie 3 stopnie, a pracownicy nie mieli zapewnionej ciepłej odzieży - przyp. red.) była wstrząsająca. Momentami nie wiedzieli, czy są pracownikami czy raczej osobami wyznaczonymi na ofiary najgorszych form wyzysku.

Pan Juergen na pierwszym spotkaniu powiedział, że zrobi nam tu drugie Auschwitz

— relacjonują mieszkańcy Gubina w rozmowie z „Faktem”.

Traktowano nas jaka zwierzęta

— mówi Łukasz Kaczmar.

Pracownicy nie mieli zapewnionej jakiejkolwiek intymności. Pracodawca zaglądał im w usta, gdy żuli gumę, a do toalety musieli chodzić w asyście. Polacy musieli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne przy otwartych drzwiach.

Pracodawca stosował odpowiedzialność zbiorową.

Wyciągano jedną osobę, mówiono co zrobiła i karano całą grupę

— wspomina Marek Koleśnik.

Oskarżenia, za jakie karano, często były całkowicie fałszywe.

Za wymyślone zagubienie jakiegoś kluczyka, czy źle postawioną skrzynkę odciągano nam pieniądze od wypłaty

— mówi dziennikowi Michał Nikiforowicz.

Ponadto Polacy mieli „zakaz chorowania”.

Za L4 zwalnia się z pracy

— relacjonuje „Faktowi” Maciej Kaczmar.

Pracownicy, którzy się rozchorowali, natychmiast stracili pracę.

Nie zapłacili nam, nie rozliczyli z nadgodzin. Są mi winni około 2 tys. euro

— mówi Kaczmar.

Prokuratura zapowiedziała, że zajmie się sprawą.

Wypowiedź „zrobię wam tu drugie Auschwitz”, w dodatku użyta w określonym kontekście oraz dyskryminacja i przymuszanie ludzi do pracy czy robienie z nich niewolników jest przestępstwem, które będzie ścigane bez względu na to, gdzie zostało popełnione

— tłumaczy w rozmowie z dziennikiem „Fakt” dr Alfred Staszak, szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

gah/fakt.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.